Przerażające testy systemu Halo. "To było duże wyzwanie"

System Halo, który został wprowadzony do Formuły 1, musi wytrzymać nacisk odpowiadający masie piętrowego autobusu. Dlatego podczas testów wytrzymałościowych zespoły nie miały łatwego życia. Opisują je jako "dość przerażające" do oglądania.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
George Russell testuje system Halo Materiały prasowe / Mercedes AMG F1 / Steve Etherington / Na zdjęciu: George Russell testuje system Halo
Tej zimy wiele zespołów Formuły 1 miało problemy, aby przejść wymagane przez FIA testy zderzeniowe. Wszystko za sprawą wkomponowania w karoserię samochodu systemu Halo. To dodatkowy pałąk nad głową kierowcy, który ma stanowić dla niego zabezpieczenie na wypadek trafienia jakimś przedmiotem.

Podczas testów sprawdzano m. in. odporność nowego systemu na uderzenie z góry. James Allison z Mercedesa zdradził, że konstrukcja całego podwozia w tej części samochodu musiała być tak zbudowana, aby utrzymać ciężar odpowiadający masie piętrowego autobusu.

Tak restrykcyjne są przepisy FIA, bo federacja ma świadomość, że chociażby odpadająca opona z innego samochodu może uderzyć w Halo z ogromną siłą.

- To było duże wyzwanie. Obciążenia były naprawdę spore. Wiedzieliśmy, na co się piszemy. Poświęciliśmy sporo czasu i energii na te testy. Oczywiście, w takich sytuacjach nie ma sensu budować kompletnego podwozia i poddawać go testom. Wykonaliśmy jednak kilka elementów. Mieliśmy atrapę Halo, jego niektórych części, również cały system. Wszystko po to, by sprawdzić zachowanie poszczególnych modułów - zdradził Matt Morris, główny specjalista McLarena ds. technicznych.

McLaren po przeprowadzeniu testów napotkał na spore problemy z systemem Halo i musiał dokonać modyfikacji w podwoziu. - Pojawiły się pewne kłopoty, ale planowaliśmy to na tyle wcześnie, że mogliśmy odpowiednio zareagować. Dlatego nasze podwozie, które zrobiliśmy na ten sezon, nie straciło atutów. Było blisko. Nie mówię, że nie mieliśmy kilku momentów, gdy prace nad samochodem były wstrzymane. Problem dotyczył chociażby trafienia przedmiotem o wadze londyńskiego autobusu. Kiedy oglądasz taki test i widzisz co się dzieje z pojazdem, to jest to dość przerażające - dodał Morris.

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica wraca do F1. "W Polsce treningi mogą mieć więcej widzów, niż wyścigi"

Brytyjczyk ma świadomość, że inne zespoły też napotkały na problemy z systemem Halo. Wprowadzenie tej ochrony może doprowadzić do sporych zmian, jeśli chodzi o siłę ekip w F1. - To będzie interesujące, bo być może inni też będą mieć problemy. Wspomniany test zderzeniowy FIA jest bardzo skomplikowany, więc mnie to nie dziwi, że się pojawiają komplikacje. Mam jednak nadzieję, że wszyscy się z tym uporają, bo chcemy, aby wszyscy przystąpili do testów w jak najlepszej formie. To było jednak ciekawe wyzwanie - stwierdził.

Pracownik McLarena zdradził, że Halo może przybrać różny wygląd. W tej kwestii zespoły otrzymały wolną rękę. - Istnieje wiele sposobów, by zamontować ten system w karoserii i być może zobaczymy jakieś różnice. Halo dla wszystkich jest takie same, ale mamy owiewki, elementy aerodynamiczne. Różnice mogą być kosmetyczne - dodał Morris.

Zamontowanie dodatkowego pałąku nad głową kierowcy ma negatywny wpływ na aerodynamikę pojazdu. Dlatego system Halo będzie kolejną płaszczyzną, na której w F1 toczyć się będzie walka inżynierów. - To wyzwanie, aby w pierwszej kolejności zapewnić kierowcom ochronę, a później trzeba będzie pomyśleć o tym, jak wykorzystać ten system. Otwiera on pewne możliwości aerodynamiczne, które wydają się być ciekawe. Jestem pewien, że pojawi się sporo rozwiązań. Jest to szansa, aby się wykazać kreatywnością - ocenił Peter Prodromou, który w McLarenie zajmuje się aerodynamiką.

Czy cieszysz się z wprowadzenia systemu Halo do F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×