W sezonie 2016 Nico Rosberg zdobył tytuł mistrzowski w Formule 1, ale okupił to zerwaniem relacji z Lewisem Hamiltonem Niemiec i Brytyjczyk znają się od dziecka, wspólnie startowali w kartingu, mieli przyjacielskie stosunki. Wewnętrzna walka w Mercedesie o tytuł mistrzowski sprawiła jednak, że każdy poszedł swoją drogą.
Rosberg po zdobyciu tytułu postanowił zakończyć karierę, a nowym partnerem Hamiltona w Mercedesie został Valtteri Bottas. W pierwszym sezonie Fin wyraźnie przegrał wewnętrzną walkę w zespole z Brackley. Na kilka tygodni przed startem nowej kampanii, nie zamierza uciekać do jakichkolwiek gierek, by wyprowadzić Hamiltona z równowagi.
- Na pewno każdy kierowca ma swoje słabe strony. Jednak zamiast o tym myśleć, zamierzam poświęcić energię na własnej osobie. Na moich występach. Jeśli one będą na odpowiednim poziomie, na takim jaki zamierzam osiągać w każdym wyścigu, to mam nadzieję na osiągnięcie celu. Nie zamierzam tracić czasu na jakiekolwiek gierki - powiedział Bottas.
Fiński kierowca jest też gotowy na zażartą walkę z Hamiltonem. - Mam nadzieję, że zobaczymy więcej pojedynków na torze między mną a Lewisem. Po prostu chcę wygrać tyle wyścigów, ile tylko będę w stanie. Oby przełożyło się to na tytuł mistrzowski. To jest mój cel i nie będę zmieniać mojego podejścia, by go osiągnąć - dodał.
Obecnie w zespole Mercedesa panuje bardzo dobra atmosfera. Jakiekolwiek konflikty pomiędzy kierowcami wpłynęłyby na nią negatywnie. - Nie będę prowadzić żadnej wojny psychologicznej. Myślę, że teraz w zespole wszystko dobrze funkcjonuje. Wszystko zależy ode mnie, od moich występów na torze. Jeśli trzeba będzie pokazać muskuły, to to zrobię - stwierdził Bottas.
Bottas ma kontrakt z Mercedesem do końca sezonu 2018. Dlatego nadchodząca kampania to dla niego okazja, aby udowodnić swoją wartość. - Byłoby miło, gdybyśmy mieli większą konkurencję w F1. Z drugiej strony, wolelibyśmy być przed resztą stawki. Jedyne o czym marzymy, to wygrywać w F1. Prawda jest jednak taka, że gdy masz trudnych rywali, to bardziej doceniasz swoje zwycięstwa. To też motywacja do dalszego rozwijania, bo F1 potrzebuje zażartej rywalizacji - zakończył.
ZOBACZ WIDEO: Mikołaj Sokół: Robert daje z siebie maksimum. Pracy na pewno mu nie zabraknie