W nowy sezon Fernando Alonso wchodzi z ogromnymi nadziejami, po tym jak McLaren zmienił dostawcę silników. Od tego roku zespół z Woking korzystać będzie z jednostek napędowych Renault, które zastąpiły awaryjne i niezbyt konkurencyjne maszyny Hondy.
Problemy z silnikami sprawiły, że Alonso w ciągu trzech ostatnich sezonów zdobył ledwie 82 punkty. To bardzo mało, jak na dwukrotnego mistrza świata i kierowcę, który ma opinię jednego z najlepszych w obecnej stawce.
- Uważajcie, bo w tym roku zobaczycie innego Fernando. Można go zobaczyć na torze, choć to nie jego dzień do jazdy. Pamiętam jak to wyglądało rok temu. Wtedy pojawił się na obiekcie o godz. 19. Teraz jest tutaj już przed lunchem - mówił podczas ostatnich testów F1 w Barcelonie Eric Boullier, dyrektor zespołu.
Zmiana dostawcy jednostek napędowych sprawiła, że Alonso ma nową motywację. 36-latek wierzy, że ponownie może odnosić sukcesy w F1. - Znów jest szczęśliwy. Chce wrócić do swoich najlepszych lat. To kierowca, więc chce rywalizować z najlepszymi. W tym roku ma inny tok myślenia. Spędza z nami mnóstwo czasu, nawet gdy nie jeździ samochodem. Wspiera to, co robimy - dodał Boullier.
Niepokojący dla McLarena może być jednak fakt, że w trakcie testów w Barcelonie jego kierowcy spowodowali aż pięć czerwonych flag. Wszystko z powodu problemów z samochodem. W efekcie ekipa opuściła tor Catalunya z ledwie 599 okrążeniami na koncie. To najgorszy wynik w stawce.
Boullier jednak stara się tym nie przejmować. - Mamy wygrywający silnik z tyłu samochodu. Może nie jesteśmy najlepsi w całej stawce, ale możemy być wystarczająco dobrzy, by walczyć o podium i wygrane. W zespole widać ogromny wzrost, jeśli chodzi o morale i atmosferę. Zmiana na silniki Renault dała nam ogromny impuls - zakończył Francuz.
ZOBACZ WIDEO Thiago Cionek zatrzymał wielki Juventus [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]