Sobotnie kwalifikacje na Albert Park zakończyły się dla Fernando Alonso jedenastym rezultatem i odpadnięciem z rywalizacji w Q2. Hiszpan ma jednak szansę, by przeskoczyć o jedno "oczko" wyżej wskutek wypadku Valtteriego Bottasa. Fin doszczętnie zniszczył swój samochód i najprawdopodobniej w niedzielę ruszy do wyścigu z pit-lane.
36-latek otrzymał jednak odpowiedź na pytanie, w którym miejscu znajduje się McLaren po zmianie dostawcy jednostek napędowych. Przesiadka na silniki Renault uczyniła ekipę z Woking bardziej konkurencyjną.
- Jestem bardzo zadowolony z kwalifikacji. Zawsze pojawia się ciekawość i znak zapytania co do formy. Myślę, że byliśmy dość szybcy. Zwłaszcza w trzecim treningu w deszczowych warunkach, gdzie nasza strata do czołówki była mała - powiedział Alonso.
Dla kierowcy z Oviedo to spora ulga, bo poprzednie trzy sezony, w trakcie których McLaren korzystał z silników Hondy, były dla niego pełne rozczarowań. - W Q1 i Q2 byliśmy między siódmym a dwunastym miejscem. To dobry punkt wyjścia, bo będziemy mieć mnóstwo aktualizacji w naszym samochodzie i one uczynią nas bardziej konkurencyjnymi. Dlatego poczułem ulgę. Po przebiegu kwalifikacji wiem, że to będzie dobry - dodał Hiszpan.
Brak awansu do Q3 sprawił, że hiszpański kierowca będzie mógł wybrać dowolną mieszankę opon na start do wyścigu. Alonso nie uznaje tego jednak za zbyt duży atut. - Wiemy jak jest, że zawsze używa się miękkiej mieszanki na początku, bo mają lepszą wydajność na pierwszym okrążeniu. Nie będzie też większych problemów z ich degradacją. Wszystkie trzy komplety opon są jednak dość podobne, więc niewiele można tutaj ugrać pod tym kątem - zauważył.
ZOBACZ WIDEO Michał Kołodziejczyk: Podobała mi się Polska. Trudno to wytłumaczyć