Lewis Hamilton krytykuje limit silników w F1. "To sprzeczne z moim duchem"

Newspix / Lewis Hamilton podczas przedsezonowych testow w Barcelonie / Lewis Hamilton w bolidzie Mercedesa W09
Newspix / Lewis Hamilton podczas przedsezonowych testow w Barcelonie / Lewis Hamilton w bolidzie Mercedesa W09

Wystarczył jeden wyścig Formuły 1, by nowe limity dotyczące silników utrudniły życie kierowcom. Na przegrzewającą się jednostkę narzekał Lance Stroll, o maszynę dbał też Lewis Hamilton.

W tym artykule dowiesz się o:

Zgodnie z regulaminem Formuły 1 na sezon 2018, kierowcy mają do dyspozycji jeden silnik mniej w porównaniu do ubiegłego roku. O ile w zeszłej kampanii każdy z zawodników mógł skorzystać z czterech jednostek napędowych, o tyle teraz ma do dyspozycji trzy. Sięgnięcie po kolejną skutkuje karami w postaci przesunięcia na polach startowych w wyścigu.

Po tym jak Lewis Hamilton stracił prowadzenie w wyścigu o Grand Prix Australii na rzecz Sebastiana Vettela, brytyjski kierowca nie był pozbawiony szans na wygraną. Na kilka okrążeń przed metą, jego strata do lidera wynosiła mniej niż dwie sekundy. Wtedy kierowca Mercedesa zaczął jednak tracić tempo.

Aktualny mistrz świata zdradził, że nie mógł jechać na limicie, bo miał problemy z silnikiem. - Zaczął się przegrzewać, a przecież mam nim pokonać siedem wyścigów. Jechałem na limicie, naciskałem, więc zrobiło się za gorąco. Bałem się, że dojdzie do uszkodzenia silnika - powiedział Hamilton.

Brytyjczyk postanowił dojechać do mety na bezpiecznym drugim miejscu, a szans na wygraną poszuka w innych Grand Prix. - Pod koniec wyścigu pomyślałem, że nie mogę wyprzedzić Vettela, a lada moment moje opony będą gorsze. Jechałem na 110 proc. i ryzykowałem wszystko dla siedmiu punktów. Lepszym wyjściem było ratowanie mojego silnika. Zachowanie jego żywotności na kolejne zawody. To jednak nieco sprzeczne z moim duchem, bo zawsze chcę się ścigać od startu do mety i dawać z siebie jak najwięcej - dodał kierowca Mercedesa.

33-latek przyznał, że obecna sytuacja w F1 nie podoba mu się. - Ten sport jest nastawiony na oszczędność paliwa i inne takie typu rzeczy. Do tego dochodzą trzy silniki na sezon. Trzeba o tym myśleć cały czas. Nie jest to ekscytujące dla kibiców, bo woleliby oglądać walkę do samego końca. Z kolei ja chcę zakończyć sezon z tymi trzema jednostkami. Nie chcę sięgać po czwartą, bo to oznaczałoby kary - stwierdził.

ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: Nie poradziliśmy sobie ze zmianą taktyczną Koreańczyków

Źródło artykułu: