W tym roku wielu ekspertów obawia się dominacji Mercedesa w Formule 1. Niemcy, którzy w czterech ostatnich sezonach sięgali po tytuły mistrzowskie wśród konstruktorów i kierowców, podkręcili osiągi swojego silnika. Najlepszym przykładem na to były ostatnie kwalifikacje do Grand Prix Australii, które w cuglach wygrał Lewis Hamilton.
Dlatego też przedstawiciele McLarena nie liczą na to, że w tym roku zobaczymy wyrównaną rywalizację w F1. - Taką mamy sytuację. Regulacje zostały stworzone kilka lat temu i dopóki nie będziemy w stanie osiągnąć jakiegoś konsensusu w sprawie osiągów, to nic się nie zmieni. Mercedes stworzył bardzo konkurencyjny silnik od samego początku okresu hybrydowego. Wygląda na to, że trudno będzie go dogonić - stwierdził Eric Boullier dyrektor wyścigowy McLarena.
Boullier nie ukrywa, że liczy na ruchy FIA i Liberty Media w tym zakresie. Przy okazji Grand Prix Bahrajnu właściciele F1 mają zaplanować plany, co do przyszłości królowej motorsportu. - Potrzebujemy takiego pakietu regulacji, w którym będzie wystarczająco dużo zapisów, aby zlikwidować dominację jednej ekipy i stworzyć równe szanse - dodał Francuz.
Dyrektor wyścigowy McLarena nie ukrywa, że zakończenie dominacji Mercedesa pozytywnie wpłynie na F1. - Wszyscy chcemy oglądać świetne show. Wszyscy chcemy widzieć jak samochody walczą na torze na każdym okrążeniu. Do tego potrzebujemy konkurencyjności, mniejszej różnicy między pierwszym a ostatnim zespołem - stwierdził Boullier.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Moi kibice są ewenementem