Starcie Alonso z Vettelem w Chinach bez emocji. "Ta walka nie była fair"

Materiały prasowe / Pirelli Media / Fernando Alonso za kierownicą McLarena
Materiały prasowe / Pirelli Media / Fernando Alonso za kierownicą McLarena

Fernando Alonso, który ukończył wyścig o GP Chin na 7. miejscu uważa, że wyprzedzenie Sebastiana Vettela w walce o pozycję było tak łatwe tylko ze względu na uszkodzenia w samochodzie Ferrari.

W ostatniej fazie wyścigu w Szanghaju Fernando Alonso jadąc na 8. miejscu odrobił 6-sekundową stratę do aktualnego lidera mistrzostw świata, Sebastiana Vettela i po ostrym wejściu pod Niemca awansował na 7. lokatę, której nie oddał aż do mety.

Po wyścigu kierowca McLarena przyznał, że tamta sytuacja nie była rzeczywistym odzwierciedleniem tempa obu samochodów, gdyż Vettel miał problem z bolidem po kolizji z Maksem Verstappenem.

- Atak był naprawdę dobry, ale walka nie była uczciwa, ponieważ Sebastian zmagał się z uszkodzonym samochodem i ja byłem nieco szybszy w zakrętach - przyznał Alonso.

- Widziałem, że męczy się szczególnie w krętych sekcjach, więc gdy tylko pojawiła się okazja, to zaatakowałem. Próbował walczyć do samego końca, ale nagle skończył się tor i musiał odpuścić - dodał.

Zapytany o całą sytuacją Sebastian Vettel nie miał pretensji do Hiszpana, choć przyznał, że był on zbyt niecierpliwy. - I tak byłem "zraniony" więc mógł mnie dopaść innym razem. Sposób w jaki zaatakował mówił "teraz albo nigdy" i rzeczywiście musiałem się wycofać, bo inaczej doszłoby do wypadku - powiedział Vettel.

Fernando Alonso kończył w punktowanej dziesiątce wszystkie trzy tegoroczne wyścigi. W Australii poprawił się o 5 miejsc w porównaniu do pozycji na starcie, a w Bahrajnie i Chinach o 6 lokat. Co ciekawe w erze McLarena i Hondy musiał czekać aż trzy lata na podobną równie długą serię wyścigów w punktowanej dziesiątce, a udało się to dopiero na koniec zeszłego roku w Meksyku, Brazylii i Abu Zabi.

ZOBACZ WIDEO Pogodowy kataklizm podczas testów F1. Kubica zadowolony ze swojej roli w Williamsie

Komentarze (0)