Już podczas sobotniego treningu kierowcy narzekali nie tylko na stan ulicznego toru w Baku, ale też na warunki pogodowe. Porywisty wiatr osiągnął prędkość 41 km/h, a w niedzielę ma być jeszcze gorzej. Synoptycy przewidują, że w trackie wyścigu będzie wiać z prędkością dochodzącą do 56 km/h.
W wielu miejscach w stolicy Azerbejdżanie budynki chronią przed wiatrem, ale na ulicznym torze można też znaleźć odsłonięte przestrzenie. Tak jest chociażby w zakręcie numer szesnaście.
- Sądzę, że większa część toru jest chroniona przed wiatrem, ale słyszałem o ostrzeżeniach. Może wiać nawet z prędkością 60-70 km/h. To coś szalonego i jeśli to się potwierdzi, czeka nas trudny wyścig - zapowiedział Brendon Hartley z Toro Rosso.
Hartley zdradził, że wiatr daje się we znaki kierowcom w Baku od początku weekendu wyścigowego. - Kiedy w czwartek robiliśmy obchód toru, to już dość mocno wiało. Kilka razy zdjąłem czapkę, aby poczuć wiatr we włosach i sprawdzić, które miejsca są odsłonięte przed wiatrem. Niektóre zakręty nie są zabezpieczone. Na dodatek, wiatr "kręci" i zmienia kierunki o 180 stopni. Powiewy z prędkością ponad 50 km/h mają ogromny wpływ na jazdę samochodem F1 - dodał kierowca ekipy z Faenzy.
Prognozy pogody na dalszą część weekendu zmartwił też Romaina Grosjeana. - Wiatr będzie dla nas wyzwaniem. On rośnie z godziny na godzinę. Wystarczy, że wieje z prędkością 10-20 km/h i już zmienia się sposób, w jaki się hamuje. Inna jest też siła docisku. Jeśli Meteo France ma rację i w niedzielę będzie wiać z prędkością 80 km/h, to jeździe towarzyszyć będą dodatkowe emocje - zapowiedział kierowca Haasa.
ZOBACZ WIDEO Pogodowy kataklizm podczas testów F1. Kubica zadowolony ze swojej roli w Williamsie