Kluczowe głosowanie dla sezonu 2019 w poniedziałek. Williams orędownikiem zmian

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Siergiej Sirotkin w garażu Williamsa
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Siergiej Sirotkin w garażu Williamsa

Komisja F1 w poniedziałek podda pod głosowanie propozycje zmian, które mają ułatwić manewr wyprzedzania już od sezonu 2019. Wobec wielu sceptycznych głosów, wydaje się, że nowe regulacje nie uzyskają odpowiedniego poparcia.

30 kwietnia jest ostatnim dniem, który daje szansę na wprowadzenie zmian do regulaminu technicznego F1. Po tym dniu jakiekolwiek poprawki do przepisów muszą zostać poparte jednogłośne przez wszystkie zespoły. W poniedziałek FIA i kierownictwo F1 przeprowadzi elektroniczne głosowanie nad propozycjami, które mają ułatwić kierowcom wyprzedzanie.

Władze sportu chciałyby, aby zespoły dokonały zmian w konstrukcji skrzydeł bolidu, co ich zdaniem w najszybszy sposób pomoże kierowcom walczącym o wyprzedzenie rywala na torze. W przypadku przedniego skrzydła uwaga skupia się na wyeliminowaniu tzw. kaskad, zaś z tyłu samochodu propozycje zmian przewidują rozbudowę skrzydła w taki sposób, aby poprawić efekt aerodynamiczny związany z działaniem systemu DRS.

- Myślę, że to wszystko ma sens. Mamy jeszcze trzy sezony F1 obecnej generacji i jeśli nie wprowadzimy zmian w tym momencie, to później będą one bezcelowe, ponieważ od roku 2021 będzie funkcjonował całkiem nowy regulamin. F1 powinna więc działać i to zdecydowanie, dla dobra całego show - podkreślił Paddy Lowe, który nie ukrywa, że jest po stronie zespołów mocno popierających zmiany przed sezonem 2019.

Szef techniczny Williamsa podkreśla , że kluczowe jest przede wszystkim ustalenie propozycji, które mają bezpośredni wpływ na rywalizację na torze, gdyż niedawno uchwalona poprawka do regulaminu dotycząca zwiększenia limitu paliwa nie będzie miała aż takiego znaczenia.

- Słyszę dyskusje, że wpłynie to na lepsze widowisko i ułatwi wyprzedzanie, ale szczerze w to wątpię - podkreślił Lowe. - Byłbym bardzo zawiedziony, gdyby nasz wysiłek mający na celu ulepszenie przepisów na rok 2019 zakończył się tylko na zwiększeniu limitów paliwa - dodał.

Poniedziałkowe głosowanie wydaje się jednak z góry przegraną sprawą. FIA potrzebuje bowiem 18 głosów za, aby przyjąć propozycje zmian. Głównym przeciwnikiem jest zaś Ferrari, które oprócz swojego głosu posiada również głos swoich klientów - Saubera i Haas, a także jeden należący do sponsora F1 - Marlboro.

Ponadto sceptycznie o całym projekcie wypowiadają się m.in. szefowie McLarena i Red Bulla. - Nie wiem czy proponowane zmiany są wystarczająco dopracowane. To wciąż świeży temat - powiedział Eric Boullier stojący na czele zespołu z Woking.

- Zdziwię się, że jeśli propozycje FIA zostaną przyjęte. To tylko zwiastun tego co czeka nas w 2021 roku, a jego konsekwencje mogą być bardzo szkodliwe więc lepiej zostawić wszystko tak jak jest i przygotować kompletny pakiet za trzy lata - uzupełnił Christian Horner z Red Bulla.

ZOBACZ WIDEO Adam Małysz kierowcą ruchomej mety. "Chciałbym nie wyprzedzać tych biegaczy"

Komentarze (0)