Rosnąca popularność esportu została dostrzeżona w świecie Formuły 1. Już przed rokiem odbyły się pierwsze w historii mistrzostwa, które wyłoniły najlepszego gracza w królowej motorsportu. Rywalizacja o to miano cieszyła się ogromną popularnością, a wielki finał imprezy miał miejsce przy okazji wyścigu o Grand Prix Abu Zabi, kończącego sezon w F1.
Potencjał esportu docenili też szefowie McLarena i Renault, którzy założyli własne ekipy. Na podobny krok zdecydował się też Fernando Alonso. Teraz do tego grona dołączył Williams.
- Esport daje Williamsowi szansą na rywalizację w rozwijającej się branży, zapewniając nowym i obecnym fanom możliwość zaangażowania się w pracę zespołu na nowym polu. Williams będzie organizować konkursy dla graczy, aby zyskali oni możliwość zdobycia miejsca w drużynie. W trakcie trwania sezonu otrzymają oni do dyspozycji różne symulatory. Szczegóły tych konkursów zostaną ogłoszone w późniejszym terminie - czytamy w najnowszym komunikacie teamu z Grove.
Gracze z zespołu esportowego Williamsa będą mieć dostęp do fabryki w Oxfordshire, gdzie będą brać udział w szkoleniach i imprezach. Otrzymają też dostęp do personelu technicznego i kierowców. Do ich dyspozycji będzie m.in. Robert Kubica. Jako pierwsi do zespołu zaproszeni zostali Javier Perez, Jani Vitsaniemi i Bernardo Perez.
Szefem teamu został Javier Guerra, który ma spore doświadczenie na tym polu. W 2011 roku założył on zespół wyścigowy JIM Racing. To właśnie Guerra będzie zarządzać procesem powstawania i rozwijania esportowej ekipy, zaś JIM Racing zostanie przekształcony w Williams JIM Racing Junior.
Brytyjczycy zapowiedzieli też, że zgłoszą swój zespół do tegorocznych emistrzostw F1.
- Esport znacząco się rozwinął w ostatnich latach. Stał się ogromnym przemysłem, dlatego nie możemy się doczekać tego wyzwania, jakim jest dalszy rozwój ścigania za pośrednictwem symulatorów. Z niecierpliwością czekamy na rozwój naszych graczy, którzy otrzymają szansę dołączenia do rodziny Williamsa - ogłosił Guerra.
ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"