Gdy zimą szefowie Williamsa podjęli decyzję o zakontraktowaniu Siergieja Sirotkina, trzy sesje treningowe odstąpili na rzecz Roberta Kubicy. To właśnie Polak wyjedzie o poranku na tor Catalunya modelem FW41. Młodemu Rosjaninowi przyjdzie oglądać poczynania krakowianina z boksów.
- Każdy kierowca wolałby pokonać jak największy dystans, nawet jeśli dochodzi do rywalizacji na dobrze mu znanym torze. Wiemy jaka jest sytuacja i musimy dać z siebie wszystko - powiedział 22-latek z Moskwy.
Sirotkin ma nadzieję, że pojawienie się Kubicy w pierwszej sesji treningowej zaowocuje zebraniem przez Polaka przydatnych informacji. - Oczywiście, im więcej kierowców prowadzi samochód, tym zespół zbiera o nim lepsze informacje. To jest to, co staramy się zrobić. Dobrze będzie zobaczyć Roberta za kierownicą FW41. Będzie on miał porównanie naszego samochodu do tego, jaki mieliśmy w Barcelonie podczas zimowych testów. Wszystko ma swoje dobre i złe strony, zależy jak na to patrzysz - dodał kierowca Williamsa.
Nie dość, że Sirotkin straci w Barcelonie jedną sesję treningową, to trudno będzie mu wywalczyć dobrą pozycję startową. Po wydarzeniach z Grand Prix Azerbejdżanu, sędziowie przesunęli go o trzy pozycje na starcie do niedzielnego wyścigu. Williams niedawno odwoływał się od tej kary, ale stewardzi odrzucili wniosek brytyjskiej ekipy.
- Nie chcę się kłócić i narzekać na cokolwiek. Tak wiele wydarzyło się w wyścigu w Baku, a moja kolizja nie była jedną z najbardziej ekstremalnych. Dlatego wielka szkoda, że tak się to potoczyło, choć prawdopodobnie mogłem w tym feralnym momencie jechać inną ścieżką. Sędziowie mają swoje zdanie na ten temat. Rozumiem ich i szanuję ich pogląd. Nie chcę robić z tego wielkiego problemu. Nie walczymy o mistrzostwo, więc wiele na tej karze nie tracimy. Sytuacja nie jest idealna, ale niecierpliwie czekamy na wyścig - zakończył Sirotkin.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: lans celebrytki z Brazylii. Zawód - "siostra Neymara"