McLaren przed europejską częścią sezonu F1 jest w znacznie lepszej kondycji niż w analogicznym czasie w roku ubiegłym. Zespół w klasyfikacji MŚ ustępuje tylko trójce najszybszych, ale przed Grand Prix Hiszpanii wprowadził spore poprawki do samochodu.
Według Fernando Alonso aktualizacje do MCL33 dało się odczuć natychmiast po wyjeździe na tor, nawet jeśli póki co nie wskazują na to uzyskiwane czasy. - Jest wiele lepiej. To wyraźny krok naprzód. Czułem znacznie większą przyczepność - zwrócił uwagę Alonso, który w piątek tracił do najszybszych kierowców ponad 1,7 sekundy.
- Generalnie uważam, że byliśmy bardziej konkurencyjni niż w którykolwiek z piątków z dotychczasowych Grand Prix. Mam więc nadzieję, że awans do Q3 będzie realny - dodał Hiszpan, który wciąż nie potrafił przebrnąć w tym roku przez Q2.
Alonso, który wrócił do padoku F1 tydzień po wygranej w wyścigu WEC w Belgii, jest jednak zawiedziony, że wprowadzone w Hiszpanii elementy nie pojawiły się w samochodzie na starcie sezonu w Melbourne, zgodnie z pierwotnym planem.
- Powinniśmy dawno mieć to w samochodzie. Opóźnienie było dość oczywiste - żałował Alonso. - W Hiszpanii widać, że cały pakiet działa sprawnie, a szykujemy więcej na Monako i Kanadę. Mamy więc opóźnienia w planowaniu poprawek, ale ważne, że nowe części się pojawiają i podnosimy wydajność tego bolidu - podsumował.
Fernando Alonso w żadnym z dotychczasowych czterech Grand Prix nie przebił się w kwalifikacjach do czołowej dziesiątki. Tak samo jednak wszystkie kolejne wyścigi od Australii po Azerbejdżan kończył z punktami na mecie. Po 4 z 21 rund jest 6. w klasyfikacji kierowców.
ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"