Liberty Media robi wiele, aby zwiększyć zainteresowanie Formułą 1. Jednym z nowych pomysłów właścicieli królowej motorsportu jest prezentowanie widoku jaki mają przed sobą kierowcy podczas jazdy na torze.
Przy okazji Grand Prix Monako specjalne okulary z zainstalowaną kamerą otrzymał Pierre Gasly. W Kanadzie zaszczyt wyjechania na tor z takim urządzeniem otrzymał Romain Grosjean.
- To bolesne doświadczenie! Okulary nie są idealnie dopasowane do kasku! Można w nich zrobić okrążenie instalacyjne, to wszystko. Sam pomysł mi się jednak podoba. Dlatego się zgodziłem na ich założenie, nawet jeśli utrudniło mi zakładanie kasku - powiedział kierowca Haasa.
Francuz nie ukrywa, że dzięki specjalnym okularom kibic F1 może poczuć się niemal jak kierowca. - Obecnie kamery zainstalowane w samochodach są bardzo dobre, zapewniają stabilny obraz i nie czuć wibracji z toru. Dzięki okularom można zobaczyć więcej. Naprawdę mam nadzieję, że da się je lepiej dopasować do kasku, by było więcej tego typu materiałów. Bo są niesamowite - dodał 32-latek.
Reprezentant amerykańskiego zespołu uważa, że okulary nie są zbyt praktyczne, bo nie tylko utrudniają zamocowanie kasku, ale też przesuwają się pod wpływem ogromnych sił jakie działają na kierowcę. Ma to miejsce chociażby w strefach mocnego hamowania. Mimo to, Grosjean zamierza założyć specjalną kamerę podczas kolejnego treningu w Kanadzie, bo chce pomóc w ulepszeniu tej technologii.
- Myślę, że taka jest nasza rola, by pomagać. To nasz sport. Wszyscy go kochamy i jeśli w jakiś sposób mogę pomóc, to odpowiadam "tak" bez wahania. Będziemy musieli jednak spojrzeć na inne rozwiązania. Być może wyjściem byłoby zamontowanie kamery w innym miejscu na kasku. Na pewno jest miejsce, by to wprowadzić. To będzie najlepsze doświadczenie związane z F1, jakie możemy zapewnić. Okulary nie są wygodne, ale to też dopiero faza testów - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"