Brendon Hartley może spać spokojnie. "Stał się konkurencyjnym kierowcą"
Helmut Marko zdradził, że Toro Rosso brało pod uwagę wcześniejsze zakończenie współpracy z Brendonem Hartleyem. Nowozelandczyk ma jednak czynić postępy w swojej jeździe, dzięki czemu jego posada w zespole jest bezpieczna.
Kierownictwo zespołu z Faenzy konsekwentnie zaprzeczało tym plotkom, ale teraz Helmut Marko wyjawił, że przyszłość Hartleya faktycznie była zagrożona. Kierowcę z Nowej Zelandii uratował fakt, że zaczął on notować postępy.
- Gdyby trajektoria nie uległa poprawie, musielibyśmy poszukać gdzieś jakiejś alternatywy. Jednak tak nie jest. Brendon stał się konkurencyjnym kierowcą - powiedział doradca Red Bulla ds. motorsportu.
Austriak jest zdania, że Hartley mógł zademonstrować dobrą dyspozycję w Kanadzie, jednak jego wyścig na torze im. Gillesa Villenueve'a zakończył się już na pierwszym okrążeniu. Wszystko z powodu wypadku, do którego doprowadził Lance Stroll.
- Stroll był zaangażowany w tamte wydarzenia. Jedenaste miejsce Gasly'ego w tym wyścigu jest zachęcające, a przecież Hartley wyglądał w ten weekend nieco lepiej od Pierre'a - ocenił dyspozycję kierowców Toro Rosso.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Ogromna presja narzucona na Lewandowskiego. "Robert chciałby zagrać wielki mecz z Senegalem"