Lewis Hamilton i Valtteri Bottas jeździli w piątek z nową jednostką napędową podczas treningów przed GP Francji. Mercedes przygotował poprawiony silnik dla swojego zespołu i klienckich stajni - Williamsa i Force India, dwa tygodnie później niż wstępnie planowano.
Choć wyniki sesji treningowych dają często mylący obraz układu sił na danym torze, to Lewis Hamilton wyraźnie odjechał konkurencji w piątek, zwłaszcza w drugiej odsłonie testów, gdzie kolejni rywale stracili do niego ponad 0,7 sekundy.
Brytyjczyk późnym popołudniem pokonał 27 okrążeń testowych z nowym silnikiem. Tylko siedem kółek przejechał Valtteri Bottas, który miał wyciek wody. Fin nie chciał przez to oceniać potencjału nowej jednostki, zwłaszcza, że zespół nie uruchomił jej maksymalnego trybu.
- Silnik wydawał się niezły, ale nie testowaliśmy go przy pełnej mocy. Do odkrycia pozostało jeszcze bardzo dużo - powiedział Fin. - Musimy zbadać przyczynę wycieku w moim samochodzie, ale spodziewam się, że w sobotę będę korzystał z tej samej jednostki.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Kolumbia. Kolumbijscy dziennikarze spokojni o swoją kadrę. "Nie płaczemy po Japonii"
Lewis Hamilton dziękował zespołowi za wprowadzenie silnika na czas wyścigu we Francji. Mercedes do ostatniego momentu testował bowiem motor pod kątem niezawodności, która zawiodła przed planowanym uruchomieniem go w Kanadzie.
- Jestem wdzięczny za ciężką siłek jaki włożyli w to wszyscy pracownicy fabryki w Brixworth. Wiem, że robili co w ich mocy, aby zdążyć na GP Francji i zapewnić nam niezawodny sprzęt - powiedział mistrz świata, który podobnie jak Bottas oczekuje na ostateczny sprawdzian motoru dopiero w kwalifikacjach. - Do soboty nikt nie będzie podkręcał silników - oznajmił Hamilton.