Sebastian Vettel nie martwi się popełniane błędy. "Takie rzeczy się zdarzają"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
zdjęcie autora artykułu

Sebastian Vettel bagatelizował w Austrii kolizję do jakiej doprowadził podczas ostatnich zawodów F1 we Francji. Według goniącego piąty tytuł mistrzowski Niemca, popełnione do tej pory błędy nie będą rozstrzygać o niczym.

W tym artykule dowiesz się o:

Po ostatnich zawodach we Francji Sebastian Vettel stracił prowadzenie w mistrzostwach świata na rzecz Lewisa Hamiltona, który oddalił się od niego na 14 punktów. Niemiec wzrusza jednak ramionami zapytany czy nie obawia się, że przez swoje błędy może na końcu sezonu stracić szansę na mistrzostwo.

- Są błędy, których nie powinieneś popełniać i takie, które po prostu się zdarzają. Każda sytuacja jest inna - przyznał Vettel. - Jest wiele wyścigów w kalendarzu i takie rzeczy się po prostu zdarzają. Staram się to minimalizować, ale nie martwię się tym.

- Naturalnie popełniane błędy nie są w planach żadnego z kierowców. Sezon jest jednak długi i to normalne, że w jego trakcie dochodzi do różnych zdarzeń - dodał.

Zderzenie Sebastiana Vettela i Valtteriego Bottasa we Francji, to już drugi poważny błąd Niemca w tym roku. Podobnie jak na torze Paul Ricard, również w trakcie Grand Prix Azerbejdżanu nieudany atak pozbawił kierowcę Scuderia Ferrari pewnego podium i być może punktów gwarantujących dzisiaj pierwszą lokatę w MŚ.

- Zawsze próbujesz przesuwać granice. Nie przeszło mi nawet przez myśl podczas GP w Baku, aby pozostać z tyłu i poddać się. Ja nie definiuję w taki sposób wyścigów. Widziałem lukę i spróbowałem. Nie udało się, ale czasem tak bywa. Raz jest świetnie, a innym razem źle.

- Na koniec sezonu robisz wszystko, aby nie dopuścić się błędów. Unikasz większego ryzyka. To naturalne. Zobaczymy dokąd nas to zaprowadzi - dodał.

ZOBACZ WIDEO 10 minut ważniejsze niż cały mecz. "Staliśmy jak wojsko pod Grunwaldem pochowane w lesie!"

Źródło artykułu: