GP Austrii: Kolejna szansa Roberta Kubicy. Williams będzie walczył z McLarenem?

PAP/EPA / YOAN VALAT / Bolid Williamsa podczas GP Francji
PAP/EPA / YOAN VALAT / Bolid Williamsa podczas GP Francji

Formuła 1 przenosi się do Austrii na drugi wyścig z serii trzech rozgrywanych tydzień po tygodniu. Faworytem do zwycięstwa w Styrii będzie Mercedes. Oczy kibiców na całym świecie będą skierowane ponownie na Roberta Kubicę, który wróci do bolidu F1.

Polscy fani z niecierpliwością wyczekują weekendu F1 nad Dunajem z powodu kolejnego w tym roku występu Roberta Kubicy w piątkowym treningu Williams zaplanował dla krakowianina trzy sesje w sezonie 2018: w Hiszpanii, Austrii i Abu Zabi. Na czas treningu swój samochód odda Kubicy podstawowy kierowca teamu Siergiej Sirotkin. Rosjanin wróci do zajęć w piątkowej popołudniowej sesji, a także w sobotę i niedzielę podczas kwalifikacji i wyścigu. Trening z udziałem Roberta Kubicy rozpocznie się w piątek 29 czerwca o godzinie 11:00.

Zawody Formuły 1 wróciły na tor w Spielbergu w 2014 roku i od tego momentu utrzymują stałe miejsce w kalendarzu mistrzostw świata. Pętla należąca od kilku lat do Red Bulla jest jedną z najbardziej efektownych ze względu na swoje usytuowanie w górach Styryjskich. Gęsty las okalający obiekt, a także górzysty teren sprawiają, że kierowcy mają do czynienia z zupełnie innymi warunkami niż na coraz liczniejszych w kalendarzu MŚ torach ulicznych czy zamkniętych obiektach motosportowych w Austin lub Barcelonie.

Historia Formuły 1 zawiera dokładnie 30 wyścigów o Grand Prix Austrii. Rekordzista Alain Prost wygrał trzykrotnie. Co ciekawe aż dwie z tych wygranych odniósł z odległej piątej pozycji na starcie. Rzecz miała jednak miejsce na dawnej pętli o nazwie Osterreichring. Od 2014 roku zwycięzcą zawodów na przebudowanym torze Red Bull Ring był zawsze zawodnik startujący z pierwszych dwóch rzędów.

Austria pozostaje jednym z pięciu Grand Prix, w których Mercedes nie znalazł pogromcy od czasu wprowadzenia do F1 turbodoładowanych hybrydowych jednostek V6. Pozostałe wyścigi zdominowane przez Mercedesa od 2014 roku to USA, Japonia, Rosja i Abu Zabi. Dwie wygrane na Red Bull Ringu ma na koncie Nico Rosberg. W 2017 roku jedyne zwycięstwo w Austrii odniósł Lewis Hamilton, a w poprzednim sezonie jedną z 3 wygranych w dotychczasowej karierze świętował tam Valtteri Bottas.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Afera alkoholowa w reprezentacji Polski? Kamil Glik: To ohydne kłamstwo! Wstyd, że ktoś coś takiego napisał

Przed tegorocznym wyścigiem Mercedes także wyrasta przed swoich rywali jako główny faworyt do odniesienia zwycięstwa. Zespół z bazą w Brackley będzie chciał przede wszystkim podtrzymać dobrą passę po wygranej w Grand Prix Francji, gdzie na pierwszym miejscu do mety dojechał Lewis Hamilton.

Brytyjczyk dzięki wygranej przesunął się na pozycję lidera klasyfikacji kierowców i wyprzedza o 14 punktów drugiego Sebastiana Vettela. Co interesujące, w ubiegłym roku przed wyścigiem w Austrii, to Vettel prowadził w gonitwie po tytuł, mając taką samą przewagę nad Hamiltonem. Niemiec w 2017 roku zajął na Red Bull Ringu 2. miejsce i powiększył dystans nad głównym rywalem, który był dopiero czwarty. Mimo tego, na koniec sezonu, to Hamilton świętował wywalczenie czwartego tytułu mistrza świata.

W obozie Ferrari panuje bojowy nastrój do zmiany złego trendu w Austrii. Zespół z Maranello wygrał co prawda aż pięć razy w państwie ze stolicą w Wiedniu, ale wszystkie te zwycięstwa miały miejsce w dawnej erze toru Red Bull Ring. Co istotne, obecni kierowcy Ferrari nie mają w swoim dorobku wygranej w Austrii. Sebastian Vettel, podobnie jak Kimi Raikkonen, był tam najwyżej drugi. Dla Ferrari ostatnie wyścigi nad rzeką Murą w 2002 i 2003 wygrał Michael Schumacher.

Jeśli chodzi o team Williamsa, przed Grand Prix Austrii nie mają oni wielkich nadziei na lepszy rezultat. Punkty byłyby ogromnym zaskoczeniem, a wręcz sensacją. W zespole mogą się jedynie martwić o to, by ponownie nie zająć kompromitujących byłych mistrzów świata ostatnich miejsc na mecie. Po Grand Prix we Francji pojawił się jednak na horyzoncie "godny" rywal dla teamu z Grove.

Niesamowity regres formy McLarena sprawił, że na torze Paul Ricard w minioną sobotę żaden z kierowców teamu z Woking nie przebrnął do drugiego segmentu czasówki, po raz pierwszy w sezonie. Fernando Alonso i Stoffel Vandoorne mieli nawet bliżej do ostatniego Williamsa niż zwycięzcy kwalifikacji. Biorąc pod uwagę fakt, że zespoły znajdują się w okresie trzytygodniowego wyścigowego maratonu, team nie powinien uczynić znaczących postępów i jeśli nie pomoże mu charakterystyka toru, to w powietrzu wisi kolejny słaby występ. Żadnym pocieszenie dla fanów McLarena nie będzie pewnie fakt, że zespół posiada najwięcej zwycięstw w historii GP Austrii - 6.

Podczas weekendu w Austrii w użyciu będą opony ultra, super i miękkie. Dominującą mieszanką będzie ultra miękka. Zawodnicy będą w posiadaniu dwukrotnie większej liczby kompletów opon z fioletowym paskiem. Wiele wskazuje na to, że tylko z takich opon skorzysta w piątek Robert Kubica, ponieważ Polak będzie miał do dyspozycji zestaw opon wskazany przez Siergieja Sirotkina, który ma w Austrii łącznie trzy komplety opon miękkich i super miękkich. Wszystko zależeć będzie jednak od warunków, ponieważ prognozy pogody wskazują na to, że Kubica może odbyć większą część testów na oponach deszczowych. W piątek w Spielbergu będzie raczej mokro, a sytuacja powinna się poprawiać wraz z upływem weekendu.

Grand Prix Austrii:
Tor: Red Bull Ring
Długość toru: 4,318 km
Dystans Grand Prix: 306,452 km
Liczba okrążeń: 71

Rozkład jazdy:
1. trening - 11:00-12:30 / piątek
2. trening - 15:00-16:30 / piątek
3. trening - 12:00-13:00 / sobota
Kwalifikacje - 15:00-16:00 / sobota
Wyścig - 15:10 / niedziela

Ostatni zwycięzcy GP Austrii:
2017 - Valtteri Bottas (Mercedes)
2016 - Lewis Hamilton (Mercedes)
2015 - Nico Rosberg (Mercedes)
2014 - Nico Rosberg (Mercedes)
2003 - Michael Schumacher (Ferrari)

Komentarze (9)
avatar
zbych22
29.06.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wydarzenie nie z tej ziemi. Trening ważniejszy niż zawody. Opamiętajcie się. Ciekawe czy media w Niemczech i Anglii przezywają tak pracę kierowcy treningowego. 
KimDzongUn
29.06.2018
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Kubica nawet z jedną ręką i jedną nogą wyprzedziłby większość kierowców F1 ale do tego trzeba mieć plecy, liczą się układy i układziki jak wszędzie zresztą... 
avatar
A my swoje
28.06.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Przesympatyczny kierowca rozwojowy ( od rozwijania przedłużacza) próbował się wylansować przy kadrze narodowej. Kadra jak wypadła wszyscy widzieli, zatem sympatyczny tester pozstanowił wrócić d Czytaj całość
Jan Kalinowski
28.06.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
kolejny "zbawca swiata"o a kraj same "gwiazdy.gwiazdorzy ,swiatowi eksperci po podstawowce i zbawcy" bez ktorych nic by nie istnialo smiechu warte 
Arkadio33
28.06.2018
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
"Cały świat patrzy na Kubicę" - LOL los Kubicy elektryzuje świat sportów motorowych w tej samej mierze jak świat zawodowej koszykówki czekał na wdechu na informacje o gościu który testował but Czytaj całość