W sobotnich kwalifikacjach Fernando Alonso osiągnął 13. rezultat. Pod koniec Q2 hiszpański kierowca popełnił jednak błąd i uszkodził przednie skrzydło. Uderzenie w krawężniki spowodowało też usterki kilku innych części, więc mechanicy McLarena musieli je wymienić. Skutkować to będzie startem z pit-lane.
W tej sytuacji kierownictwo zespołu z Woking postanowiło zamontować w samochodzie Hiszpana również nowe MGU-K. Wcześniej 36-latek nie korzystał z nowszej wersji baterii, gdyż sięgnięcie po nią skutkowałoby karą.
Na tył stawki przesunięty został również Brendon Hartley, który sesję kwalifikacyjną ukończył z 19. rezultatem. Ekipa Toro Rosso zdecydowała się na "taktyczną" zmianę silnika w samochodzie Nowozelandczyka. Dla 28-latka będzie to już piąta jednostka napędowa w tym sezonie. Hartley skorzysta też z piątego MGU-H i turbosprężarki oraz czwartego MGU-K. Biorąc pod uwagę karę dla Alonso, kierowca z Nowej Zelandii nic nie straci względem wyniku wywalczonego w sobotę.
Problemy Alonso i Hartleya to dobra wiadomość dla kierowców Williamsa. Dzięki karom nałożonym na Hiszpana i Nowozelandczyka, Lance Stroll i Siergiej Sirotkin zyskali już na starcie. Kanadyjczyk zajmie 13. pole startowe, Rosjanin ustawi się na 16. pozycji.
Wcześniej karę cofnięcia o pięć pozycji nałożono na Charlesa Leclerca. W samochodzie Monakijczyka doszło do wymiany skrzyni biegów.
ZOBACZ WIDEO Pogodowy kataklizm podczas testów F1. Kubica zadowolony ze swojej roli w Williamsie