GP Niemiec: deszcz odegrał główną rolę. Kierowcy stracili czas w garażach

Możliwa zmiana władzy w Ferrari. Pogorszył się stan Sergio Marchionne

W sobotę nad tor Hockenheim nadciągnęły ciemne chmury, z których spadł dość obfity deszcz. Sprawił on, że kierowcy nie kwapili się do wyjazdu z alei serwisowej w trzeciej sesji treningowej. Na jej początku w akcji zobaczyliśmy Marcusa Ericssona, ale Szwed po pokonaniu okrążenia instalacyjnego zjechał ponownie do garażów.

O tym, że w takich warunkach brakuje przyczepności najlepiej przekonał się Carlos Sainz. Kierowca Renault niemal w każdym zakręcie "pływał" ze swoim samochodem, aż w końcu wypadł z toru. Po jego przygodzie przez kilka minut pozostali zawodnicy pozostali w pit-lane.

Ponieważ opady deszczu nie ustały i kwalifikacje najprawdopodobniej odbędą się w mokrych warunkach, pod koniec treningu ruch na torze się zwiększył. Kolejni kierowcy notowali jednak małe przygody. Poza torem znaleźli się m. in. Charles Leclerc oraz Lance Stroll.

Ostatecznie najlepszy rezultat w porannej sesji wykręcił Leclerc. Młody Monakijczyk pokonał jedno okrążenie Hockenheim w czasie 1:34.577. Zaraz za nim sklasyfikowany został Marcus Ericsson, a trzeci był Siergiej Sirotkin. Biorąc jednak pod uwagę warunki panujące na torze, nie można wyciągać jakichkolwiek wniosków przed kwalifikacjami.

Wyniki 3. treningu przed wyścigiem o Grand Prix Niemiec:

ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"