Lewis Hamilton odniósł na Węgrzech piąte w sezonie zwycięstwo, dojeżdżając do mety przed dwoma bolidami Ferrari. Po sobotnich kwalifikacjach Mercedes miał nawet duże szanse na dublet, ale Valtteri Bottas mimo startu z drugiego pola, dojechał do mety jako piąty.
Według Hamiltona Mercedes przesadził ze strategią u jego zespołowego partnera, który pod koniec wyścigu męczył się na mocno na zużytych oponach i nie miał szans z goniącymi go kierowcami Ferrari, którzy pokonali Fina na ostatnich okrążeniach.
- Wątpię, by zespół oczekiwał ode mnie, aby przedłużyć mój pierwszy stint do 30 okrążenia lub czegoś podobnego - przyznał Hamilton, który rozpoczął wyścig na ultra miękkiej mieszance.
- Zespół był chyba zbyt optymistyczny, jeśli chodzi o Valtteriego. Nawet ja pod koniec wyścigu miałem coraz większe problemy z utrzymaniem miękkich opon. Brakowało może 10-15 okrążeń nim byłyby kompletnie zdewastowane. Oczywiście moje tempo na nich było pod koniec bardzo dobre, ale byłem też blisko ich limitu - dodał.
W odróżnieniu od Hamiltona, który zjechał w optymalnym momencie na zmianę opon, Bottas już po 15 okrążeniach przesiadł się z mieszanki ultra miękkiej na miękką. Fin przejechał na tych oponach aż 55 okrążeń i pod koniec spadł z 2. na 5. miejsce wyprzedzony przez jadących znacznie szybciej rywali: Vettela, Raikkonena i Ricciardo.
- Wiedziałem, że sam będę musiał wypracować odpowiednią przewagę nad tymi gośćmi, nawet jeśli wciąż byli za Valtterim - powiedział Hamilton. - Strategia jaka zastosowano dla Valtteriego nie zapowiadała, że wytrwa do końca na tych oponach. Gdy odjechałem stawce, wiedziałem, że Vettel jest na miękkiej oponie. Już wtedy byłem pewny, że nawet mi nie będzie łatwo wygrać, dlatego wypracowanie przewagi było tak ważne.
ZOBACZ WIDEO Mamy nagranie z historycznego zjazdu Bargiela. Te ujęcia zapierają dech w piersiach!
Strategia z Botasem polegała bowiem na t Czytaj całość