Siergiej Sirotkin pozostaje jedynym kierowcą w stawce po pierwszej połowie sezonu, który nie ma na koncie ani jednego punktu. Przy słabym samochodzie Williamsa nie jest to jednak żadnym zaskoczeniem. Jego zespołowy partner Lance Stroll uciułał co prawda kilka "oczek", ale złożyło się na to wiele okoliczności, które sprzyjały Kanadyjczykowi podczas jednego wyścigu w Azerbejdżanie.
Rosjanin przyznał, że zespół jest zszokowany tym jak mocno odstaje od całej stawki, ale sam bez wahania podpisałby kontrakt z Williamsem jeszcze raz, nawet wiedząc jakie problemy będą na niego czekać.
- Bez wątpliwości - stwierdził 22-latek. - Nie jest łatwo, bo zmagam się z sytuacją w jakiej nie chciałby się znaleźć żaden z kierowców. Doceniam jednak fakt, że jestem w zespole i przyjmuję to wyzwanie - dodał.
Obecny sezon jest już raczej skreślony dla Williamsa i zespół nadzieje na poprawę pokłada w kolejnej kampanii. Sirotkin nie myśli jednak jeszcze o tym, czy w 2019 będzie nadal członkiem ekipy z Grove.
- Nikt nie ma gwarancji miejsca w Formule 1, a jednocześnie w naszej obecnej sytuacji najgorsze, co mógłby zrobić, to zacząć myśleć o następnym sezonie - powiedział Sirotkin.
- Wiem, czego oczekuje ode mnie zespół, mam określone zadanie do wykonania i na tym się skupiam. Znam swoją rolę i wiem, jak doceniane jest moje zaangażowanie. Co do przyszłości, jestem spokojny - uzupełnił.
Siergiej Sirotin przed sezonem 2018 walczył o miejsce w zespole z Robertem Kubicą. Ostatecznie Williams postanowił wybrać Rosjanina, oferując jednocześnie Polakowi rolę kierowcy testowego.
ZOBACZ WIDEO Dziwna decyzja organizatorów mistrzostw Europy. Hołub-Kowalik: Pierwszy raz jest coś takiego