Carlos Sainz pewny siebie. "Partnerowanie Alonso byłoby największym wyzwaniem"

Materiały prasowe / Renault / Na zdjęciu: Carlos Sainz
Materiały prasowe / Renault / Na zdjęciu: Carlos Sainz

Carlos Sainz, który stracił fotel wyścigowy w Renault, nie chciał komentować plotek łączących go z przejściem do McLarena. Hiszpan mimo to wydaje się być pewny siebie. Przyznał, że największym wyzwaniem byłaby walka z Fernando Alonso.

W ostatnim tygodniu zespół Renault poinformował o zatrudnieniu Daniela Ricciardo. Australijczyk jeżdżący aktualnie dla Red Bulla ma być w przyszłym sezonie zespołowym partnerem Nico Hulkenberga. Oznacza to, że niepewny swojej przyszłości jest Carlos Sainz, który na półmetku sezonu pozostał bez kontraktu.

Hiszpan wydaje się jednak nie przejmować sytuacją, w jakiej się znalazł. 23-latek jest bardzo pewny siebie. Zawodnik może wrócić do stajni z Milton Keynes, choć sugeruje się, że większe szanse na ściganie przy boku Maxa Verstappena ma Francuz Pierre Gasly. Inne plotki mówią z kolei, że Sainz jest wyraźnym kandydatem do zasilenia McLarena, bowiem stajnia z Woking wciąż nie potwierdziła składu.

Kierowca nie chciał jednak w żaden sposób odnieść się do powyższych pogłosek. - Tutaj chodzi o chwytliwy nagłówek. Nie mogę tego skomentować - uciął krótko.

Carlos niechętnie mówił o swoich ewentualnych planach, ale bardzo ochoczo wypowiadał się na temat swojej formy. - Jestem gotów pokonać każdego. Mój duch wyścigowy, konkurencyjność i pewność siebie, mówią mi, że jestem w stanie zawładnąć kimkolwiek - rozpoczął.

ZOBACZ WIDEO Brzeziński wydarł zwycięstwo w Dusznikach – Zdroju

Nie od dziś wiadomo, że największym mentorem zawodnika z Madrytu był od młodzieńczych lat jego rodak Fernando Alonso. Dwukrotny mistrz świata, który ściga się od czterech lat dla McLarena, może opuścić ekipę lub pozostać w niej na kolejny sezon. Sainz w świetle ostatnich doniesień został zapytany o to, czy jest gotowy na partnerowanie swojemu mentorowi i pokonanie go bezpośrednio na torze odparł. - Nie wiem, nigdy o tym nie myślałem, ponieważ nic w tym kierunku się nie zdarzyło.

- Najprawdopodobniej walka z Fernando byłaby największym zadaniem. Jednak byłbym gotowy na wszystko. Myślę, że odkąd pojawiłem się w F1 przywykłem do tego, że startuje obok Fernando w niemalże każdym wyścigu. To dosyć dziwne. Nie spodziewałem się tego. Oczekujesz, że Fernando będzie walczył o mistrzostwo świata, a nie rywalizował ze mną w środku stawki, w dodatku na początku mojej kariery. Jednak to z czego jestem dumny i co sprawia mi ogromną radość to fakt, że przez te kilka lat uczyłem się od najlepszych. Nie czuję, że ścigam się w połowie stawki.

Hiszpan opowiedział o swoich wrażeniach z bezpośredniej walki z największymi nazwiskami ostatnich lat. - Rywalizowanie przeciwko Fernando, ale także z Jensonem Buttonem, kiedy jeszcze był w zespole McLarena, dawało wspaniałe uczucie. To wszystko sprawia, że czuję się gotowy na wszystko - zakończył.

Komentarze (2)
avatar
Ricciardo
7.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie wiem, czy on ma jakiegoś menedżera (no pewnie jakiegoś człowieka ma, który w jego imieniu chodzi teraz od drzwi jednego zespołu do drugiego i zachwala umiejętności swojego pracodawcy). Ale Czytaj całość
avatar
Mateusz Węgrzyn
7.08.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Najpierw musiałbyś pokonać sredniaka Hulkenberga. Na razie Hulk ma 2x punktów więcej niż Ty więc żegnaj samochwało