Renault nie doceniło rywali. "Ferrari pokazało, że dokonanie progresu jest możliwe"

Materiały prasowe / Renault / Na zdjęciu: Carlos Sainz za kierownicą Renault
Materiały prasowe / Renault / Na zdjęciu: Carlos Sainz za kierownicą Renault

Renault zakładało znacznie lepsze wyniki w tym sezonie. Nagły rozwój silnika Ferrari sprawił, że Francuzi musieli zweryfikować swoje plany. - Musimy podjąć większe ryzyko - twierdzi Cyril Abiteboul, dyrektor zarządzający zespołu z Enstone.

Obecnie jesteśmy świadkami piątego sezonu Formuły 1, w którym obowiązują doładowane silniki hybrydowe V6. Początkowo na zmianach regulaminowych najlepiej wyszedł Mercedes, który od roku 2014 posiadał najbardziej konkurencyjną jednostkę napędową i zdominował rywalizację w królowej motorsportu.

W tym roku wyzwanie Niemcom rzuciło jednak Ferrari. Stajnia z Maranello znacząco poprawiła swój silnik, który obecnie uważany jest za najmocniejszy w stawce. To zła wiadomość dla Renault, bo Francuzi kreślili swój plan rozwoju, zgodnie z którym mieli w niedalekiej przyszłości walczyć o zwycięstwa w F1.

- Uważam, że nie doceniliśmy potencjału obecnych przepisów w kwestii silników. Tak bym to określił. Za nami cztery lata rozwoju tej jednostki napędowej i można oczekiwać, że dojdzie do spłaszczenia krzywej rozwoju. Widać to chociażby po Mercedesie. Jesteśmy jednak pod wrażeniem postępu Ferrari. Włosi pokazali, że dokonanie sporego progresu jest możliwe. Nie wiemy jak, ale jest - powiedział Cyril Abiteboul, dyrektor zarządzający Renault.

Francuzi w tym roku starają się gonić rywali z Niemiec i Włoch, ale przekłada się to na większą awaryjność silników produkowanych przez Renault. - Musimy robić większe kroki, podjąć większe ryzyko. Równocześnie nie możemy sobie pozwolić na stworzenie produktu, którego niezawodność będzie na niskim poziomie - dodał Abiteboul.

Impulsem dla francuskiej ekipy ma być pozyskanie Daniela Ricciardo. Australijczyk został bohaterem najgłośniejszego transferu w F1 tego lata. - Nasz silnik się poprawia, tak jak poprawia się nasze podwozie. Jednak nie widzimy, by nasza strata do głównych rywali się zmniejszała. Mamy ciągle możliwość poprawy. Jesteśmy w stanie zwiększyć moc, siłę docisku, itd. Jednak robimy to w takim samym tempie jak Ferrari czy Mercedes - podsumował Abiteboul.

ZOBACZ WIDEO Adam Kszczot: Profesor? Trochę się tak czuję

Komentarze (0)