Od kilku lat Mercedes wspiera karierę Estebana Ocona. Młody Francuz wkrótce może zostać jednak bez pracy w F1, bo na jego miejsce w Racing Point Force India przymierzany jest Lance Stroll. 21-latek nie może przejść do Williamsa, gdyż umowa Roberta Kubicy jest skonfigurowana w taki sposób, że gwarantuje mu jazdę w przypadku jakichkolwiek ruchów kadrowych w zespole.
Dlatego też jedynym wyjściem Ocona jest McLaren. Francuz miał się przymierzać do modelu MCL33, ale okazało się, że jego konstrukcja jest za mała i kierowca nie mieści się w kokpicie.
Jeśli Brytyjczycy rozwiążą ten kłopot, to Ocon mógłby pojawić się w nowym zespole już w kolejny weekend na włoskiej Monzy. Wtedy też na torze zobaczylibyśmy Kubicę. - Mamy sporo dyskusji. To trochę jak gra w szachy. Jeden ruch nie jest decydujący. Musimy zagrać całą partię, aby wszystko było jasne - powiedział Toto Wolff, szef Mercedesa.
Wcześniej rychłego transferu Strolla nie wykluczyła też Claire Williams. - W F1 mamy wiele zwrotów akcji, czyż nie? Myślę, że widzieliśmy to w ostatnich tygodniach. Musimy poczekać i zobaczymy co przyniesie przyszłość. Może to dziwne, że Lawrence Stroll jest właścicielem jednej ekipy, a jego syn startuje w drugiej, jednak taka właśnie jest F1 - stwierdziła szefowa Williamsa.
Za to szefowie McLarena nie chcą komentować pogłosek o możliwym pozyskaniu Ocona. - Nie jest naszym kierowcą, więc nie będę komentować tego, że miał niby przymierzać się do naszego samochodu - ocenił Gil de Ferran, dyrektor sportowy zespołu z Woking.
McLaren byłby dobrym rozwiązaniem dla Ocona również w kontekście sezonu 2019. Francuz swój talent potwierdził w sobotę w trudnych kwalifikacjach w Belgii, gdzie zajął trzecie miejsce. Dla Wolffa to tylko dowód na to, że 21-latek zasłużył na miejsce w królowej motorsportu.
- Nie mam wątpliwości, że Esteban wygra w przyszłości sporo wyścigów i będzie walczyć o tytuły. Widzieliśmy jaki mamy talent. Jego wyniki w Force India są imponujące. Już na Węgrzech myśleliśmy, że jego przyszłość jest pewna, a wszystko się zmieniło za sprawą Renault i transferu Ricciardo. Nie ma jednak co narzekać. Gdy na rynku pojawia się kierowca takiego kalibru, to musisz z nim podpisać kontrakt. Potoczyło się to niefortunnie dla Estebana, ale będziemy mu pomagać, by znaleźć jakieś sensowne rozwiązanie - podsumował szef Mercedesa.
ZOBACZ WIDEO Bieniek na jedno pytanie nie chciał odpowiedzieć. "Jeszcze będę się musiał tłumaczyć"