Sebastian Vettel przybył do Ferrari w roku 2015, gdy w zespole był już obecny Kimi Raikkonen. Niemiec i Fin nie mieli najmniejszych problemów z dogadaniem się. 38-latek zaakceptował też swoją rolę w ekipie i bardzo często pomagał Niemcowi podczas walki o tytuł mistrzowski. W sezonie 2019 Vettel będzie musiał odnaleźć się w nowych realiach, bo jego partnerem będzie Charles Leclerc.
- Jedna rzecz, której nie da się wyrazić wynikami i liczbami, to szacunek do partnera z zespołu. W naszym przypadku jest coś takiego. Nie ma między nami żadnych gierek i bzdur. Od początku z Kimim nie było jakichkolwiek problemów i to się pewnie już nie zmieni - powiedział 31-latek.
Vettel ma świadomość, że transfer Leclerca zmieni jego sytuację w Ferrari. - To dla niego ogromna szansa. Jednak jest mi smutno z tego powodu, że Kimiego już nie będzie w Ferrari. Dogadujemy się bardzo dobrze, chociaż jesteśmy różnymi ludźmi. Mamy dla siebie ogromny szacunek. A Charles? Był bardzo długo w programie juniorów Ferrari, więc dobrze, że robi postępy - dodał.
Niemiecki kierowca zdradził też, że nie miał jeszcze okazji porozmawiać z 20-latkiem z Monako. - Nie mam jego numeru telefonu. W ostatnich dniach na pewno i tak był bardzo zajęty. Jeśli wpadnę na niego w najbliższy weekend, to pewnie zamienimy kilka słów. Na pewno też znajdziemy dość czasu, by wymienić się swoimi numerami telefonów - podsumował Vettel.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak wyglądają trybuny VIP. Cena: prawie 100 zł za rundę