Postawiła się prezydentowi w wyborach. Jest decyzja francuskiego sądu

Materiały prasowe / Instagram / Red Bull / Na zdjęciu: Laura Villars, w kółku Mohamed ben Sulayem
Materiały prasowe / Instagram / Red Bull / Na zdjęciu: Laura Villars, w kółku Mohamed ben Sulayem

Laura Villars w wyborach na prezydenta FIA rzuciła wyzwanie Mohammedowi ben Sulayemowi. Emiratczyk tak ustawił proces wyborczy, że nie ma ani jednego rywala. Francuzka postanowiła z tym walczyć w sądzie. Oto, co orzekł sędzia w Paryżu.

Sędzia we Francji oddalił wniosek o wstrzymanie grudniowych wyborów na prezydenta FIA, złożony przez Laurę Villars. Kandydatka na szefa Międzynarodowej Federacji Samochodowej skierowała sprawę do francuskiego sądu w związku z wątpliwościami dotyczącymi procedury, która przewiduje, że Mohammed ben Sulayem w grudniu będzie jedynym kandydatem.

Laura Villars była jedną z trzech osób, obok Tima Mayera i Virginii Philippot, które publicznie ogłosiły start przeciwko urzędującemu prezydentowi Mohammedowi ben Sulayemowi. Statut FIA przewiduje jednak, że nominacje tej trójki nie mogły zostać przyjęte, bo nie spełniały kryteriów. Chodziło konkretnie o brak wiceprezesa w każdym z globalnych regionów federacji.

ZOBACZ WIDEO: "Bez złota nie będzie ładnie”. Co przyniesie współpraca Rusko z Protasiewiczem?

Kandydaci na prezydenta muszą wraz z nominacją złożyć listę, czyli tak naprawdę skład swojego "gabinetu". Obejmuje ona wiceprezesów z każdego regionu FIA. Osoby te muszą pochodzić z puli nominowanych do Rady Światowej Sportów Motorowych (WMSC). W tym roku z Ameryki Południowej zgłoszono tylko Fabianę Ecclestone.

Ponieważ Ecclestone zadeklarowała poparcie wyłącznie dla ben Sulayema, w regionie Ameryki Południowej nie było innych kandydatów do WMSC, co uniemożliwiło Villars, Mayerowi i Philippot złożenie kompletnej kandydatury.

Z uwagi na brak nominowanych do WMSC z regionu Ameryki Południowej, co w praktyce pozostawiało tylko jednego możliwego kandydata w wyborach (ben Sulayema), Villars wniosła sprawę do sądu we Francji. Pilny wniosek rozpoznano w paryskim sądzie okręgowym. W efekcie uznano, że sprawa nie wymaga trybu pilnego i powinna trafić do rozstrzygnięcia merytorycznego przez inny skład sędziowski.

- Sędzia rozpoznający w trybie pilnym uznał, że spór powinien być rozpatrywany co do meritum, dlatego będziemy kontynuować postępowanie przeciwko FIA przed sędziami orzekającymi w tym trybie. Pierwsze posiedzenie wyznaczono na 16 lutego 2026 roku - przekazał w oświadczeniu dla planetf1.com prawnik Laury Villars, Robin Binsard.

W oświadczeniu Villars stwierdzono również, że wybory prezydenckie "mogą zostać poddane przeglądowi, zakwestionowane lub unieważnione przez sąd", choć źródła planetf1.com kwestionują tę interpretację.

Oznacza to, że wybory w grudniu odbędą się zgodnie z planem i zakończą się wygraną ben Sulayema. Ewentualny późniejszy wyrok francuskiego sądu może sprawić, że wyniki elekcji zostaną anulowane. Na ten moment scenariusz ten wydaje się jednak mało prawdopodobny.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści