Daniił Kwiat niemal pewny powrotu do F1. Robert Kubica bez szans w Toro Rosso

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Daniił Kwiat (po prawej)
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Daniił Kwiat (po prawej)

- Kwiat, Kubica czy Giovinazzi? Jeden z nich - zdradza Helmut Marko, pytany o skład Toro Rosso na sezon 2019. Media nie mają wątpliwości, że ponowną szansę w zespole z Faenzy otrzyma Daniił Kwiat.

Kierownictwo Toro Rosso ma spore problemy ze skompletowaniem składu na sezon 2019. Wprawdzie niedawno Helmut Marko zapowiadał, że ma listę, na której znajdują się nazwiska dziesięciu chętnych, ale wydaje się, że nie są to kierowcy pierwszego wyboru. Nie jest bowiem tajemnicą, że zespół z Faenzy był mocno zainteresowany pozyskaniem 18-letniego Lando Norrisa, ale ten związał się z McLarenem.

- Kwiat, Kubica czy Giovinazzi? Jeden z nich. Powiem wam podczas Grand Prix Rosji - powiedział Marko, pytany o skład satelickiej ekipy Red Bulla.

Tymczasem media nie mają wątpliwości, że Toro Rosso sięgnie po Daniiła Kwiata, stąd też ogłoszenie tej decyzji podczas wyścigu w Soczi nie jest przypadkowe. Rosjanin jeszcze przed rokiem bronił barw zespołu z Faenzy i wywodzi się z akademii Red Bulla, co jest jego atutem. Obecnie 24-latek jest kierowcą testowym Ferrari i wykonuje pracę na symulatorze.

- Kontrakt Kwiata został podpisany ostatnio na Monzy. Wiem o tym, bo spędziłem tam cały weekend i słyszałem co nieco - stwierdził Nick de Vries, holenderski kierowca.

Wypowiedź Marko sugeruje, że bez szans na angaż w Toro Rosso jest Kubica. Nie jest to jednak zaskoczenie, gdyż 33-latek nigdy wcześniej nie był związany z otoczeniem Red Bulla. Już na początku tego roku nazwisko Polaka łączono w kontekście jazdy w tym zespole, gdzie miał zastąpić zawodzącego Brendona Hartleya. Krakowianin zaprzeczał wtedy i zapewniał, że nie prowadził żadnych rozmów z Toro Rosso.

Wyścigi Formuły 1 można obejrzeć na żywo również w Internecie i na urządzeniach mobilnych. Cały sezon na kanałach Eleven Sports na platformie WP Pilot

ZOBACZ WIDEO Rozgrywający największą bronią Finów. "Trzeba uważać na jego zagrywkę"

Źródło artykułu: