Druga część sezonu w Formule 3 należy do Micka Schumachera, dzięki czemu 19-latek dość niespodziewanie włączył się do walki o tytuł mistrzowski. W sobotę Niemiec sięgnął po wygraną w strugach deszczu na austriackim Red Bull Ringu, a fatalnie w takich warunkach czuł się dotychczasowy lider Dan Ticktum. Schumacher wykorzystał słabszy występ Brytyjczyka i został nowym liderem F3. Obu kierowców dzieli teraz 18 punktów.
"Schumi" musiał się jednak mocno napocić, aby dowieźć zwycięstwo do mety. Wprawdzie startował z pole position, ale już na pierwszych metrach atakował go Robert Shwartzman. Rosjanin czyhał na błąd rywala i niemal na każdym okrążeniu prezentował się Niemcowi w lusterkach.
- Nie miałem najlepszego startu i musiałem się bronić, aby utrzymać prowadzenie. Przyszło mi sprawdzić kilka rzeczy w wyścigu, poszukać limitu, ale efekt finalny jest zadowalający. Walka z Robertem była fajna i udało mi się zdobyć przewagę na pierwszych okrążeniach. Później czułem jednak, że żywot opon się kończy, bo tor zaczął przesychać - zauważył Schumacher.
Jeśli Schumacher zakończy obecny sezon F3 w czołowej trójce, to zyska wystarczającą liczbę punktów do superlicencji i będzie mógł ubiegać się o starty w Formule 1. Otoczenie Niemca odrzuca jednak myśli o rywalizacji w królowej motorsportu w kolejnym sezonie. Bardziej prawdopodobne wydaje się awans do Formuły 2.
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Wielicki: Tomasz Mackiewicz miał wspaniałą wizję, ale był postrzegany krytycznie