Gdy na początku września McLaren ogłosił, że nowym kierowcą zespołu w sezonie 2019 zostanie Lando Norris, dalsza przyszłość Stoffela Vandoorne'a w F1 stanęła pod znakiem zapytania. Belg miał nadzieję, że znajdzie zatrudnienie w innych zespołach i skierował swoje oferty do Toro Rosso czy Saubera. Jego kandydatura nie została jednak rozpatrzona.
- Miałem kontakt z Toro Rosso, ale temat nie jest już aktualny i nie jest to dla mnie opcja na sezon 2019. Jestem pewien, że nie będzie mnie w Formule 1 w przyszłym roku. Moje szanse są zerowe - powiedział wprost Vandoorne.
Wyjściem dla Vandoorne'a byłaby inna seria wyścigowa, jak chociażby Formuła E. - W tej chwili nic nie jest przesądzone, ale w mojej głowie jest dokładny plan, co chciałbym robić. Myślę, że zbliżamy się do momentu, w którym trzeba będzie podjąć decyzję. Formuła E to jedna z możliwości. Mam też oferty z innych serii wyścigowych - dodał belgijski kierowca.
Niektórzy eksperci łączyli Belga ze startami w IndyCar, gdzie miałby reprezentować McLarena. Ostatnie plotki wskazują jednak na to, że Vandoorne przystał na ofertę Mercedesa, który miałby go uczynić liderem swojego projektu w Formule E.
- Mercedes? To ty to powiedziałeś, nie ja. Mówiąc już na poważnie, to bardzo dobry producent, o którym nic więcej nie muszę mówić - podsumował Vandoorne.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Włosi kombinują przed Polską? "Słyszeliśmy, że były już próby przekładania meczu"