Wyciek informacji w sprawie Ferrari. Włosi rzucają cień podejrzeń na FIA
Do mediów wyciekły informacje na temat dodatkowego czujnika, jaki w samochodzie Ferrari miała zamontować FIA. Włosi zapowiedzieli, że będą na poważnie podchodzić do kolejnych takich przecieków.
W Japonii Maurizio Arrivabene zaprzeczył plotkom, jakoby gorsze wyniki zespołu w ostatnim okresie były spowodowane tym, że FIA zamontowała dodatkowy czujnik przy baterii w czerwonym samochodzie. Szef Ferrari podkreślił jednak, że będzie na poważnie podchodzić do sprawy, jeśli do mediów wyciekną kolejne tego typu informacje.
- Nasz układ baterii jest dość skomplikowany, więc uzgodniliśmy z FIA, że będziemy z nimi współpracować w tym zakresie. Mamy drugi czujnik w samochodzie od jakiegoś czasu, ale to nie wpływa na jego osiągi. Mam nadzieję, że skoro teraz wszyscy o tym wiedzą, to w przyszłości nikt nie będzie informować o szczegółach naszego projektu. Bo uznałbym to za poważną sprawę - powiedział Arrivabene we włoskich mediach.
Tym samym Włoch rzucił cień podejrzeń na FIA, bo o zamontowaniu czujnika wiedzieli jedynie przedstawiciele Ferrari oraz federacji.
- Ten czujnik nie ma nic wspólnego z naszymi osiągami. W Singapurze i Rosji byliśmy szybsi na prostych od rywali. Przegrywaliśmy w wolnych zakrętach. Mam dane, które to potwierdzą - dodał Arrivabene.
ZOBACZ WIDEO Szalony Rajd Polski. Losy tytułu rozstrzygnęły się na mecie ostatniego odcinka