Jarosław Wierczuk: Vettel zaprzepaścił szanse na tytuł (komentarz)

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel

Wyścig na Suzuce to kontynuacja coraz bardziej oczywistych różnic pomiędzy głównymi rywalami - Mercedesem i Ferrari. Różnic tak pod względem punktowym, technologicznym jak i kadrowym.

Mercedes zaliczył kolejny bezbłędny weekend. Dla mnie osobiście ciekawa była postawa Lewisa Hamiltona. Ciekawa, ponieważ niezwykle powtarzalna. Przy faktycznej presji ze strony rywala Lewis unika wypowiedzi oceniających poziom własnego teamu, jego komentarze są zdecydowanie ostrożne, czuć napięcie. Obecnie, mając już w zasadzie tytuł w kieszeni od wolnych treningów w Japonii prezentował się jako niezwykle wyluzowany kierowca, któremu walka o tytuł nie nastręcza specjalnych problemów, a który jednocześnie jest na 200 proc. pewien kompetencji swojego teamu. Podobne przeobrażenia, w skali jednego sezonu pamiętam jeszcze z czasów rywalizacji Hamilton - Rosberg.

Problem jednak w tym, że chaos w ekipie Ferrari naprawdę się pogłębia i poniekąd samo Ferrari sankcjonuje pewną siebie retorykę Hamiltona. Wypowiadał się na ten temat Maurizio Arrivabene bezpośrednio po kwalifikacjach, w których Ferrari popełniło dziecinny błąd źle dobierając opony. Takich błędów w aktualnym sezonie było więcej i to jest chyba podstawowy składnik frustracji szefa Scuderii. Weźmy bowiem pod uwagę, że tego typu publiczna krytyka ze strony samego szefa to duża rzadkość. Najczęściej podobne głosy nie przedostają się do strefy publicznej. Włoch mówił o oderwaniu strategów od tego co w danej sekundzie dzieje się na torze i o bardzo specyficznym, ale jednocześnie w moim przekonaniu niezwykle ważnym braku wyższego autorytetu w teamie. Pisałem o tym szczegółowo przed tygodniem.
W Japonii ekipa strategów była w trakcie kwalifikacji jakby zamknięta we własnych komputerach nie zauważając faktu, iż w Q3 wszyscy konkurenci wyjeżdżają na innych oponach. Ten brak osoby nadzorującej, która potrafiłaby, zdaniem Arrivabene "szybko i w prosty sposób podjąć decyzję" tylko pogłębia chaos, ale czy nie jest to przypadkiem samokrytyka?

Wracając do Hamiltona. Dodatkowej siły jego wypowiedziom dodaje fakt, iż wyścig Lewisa w Suzuce był całkowicie kontrolowany, niezagrożony i w zasadzie bez emocji. Za to na kolejnych pozycjach dramaturgii nie brakowało. Jak to często w aktualnym sezonie bywało bohaterem wyścigu zapewniającym kibicom sporo wrażeń byłMax Verstappen. Jego incydenty na Suzuce zarówno z Kimi Raikkoneneme jak i z Sebastianem Vettelem również nie są żadnym novum. Max ma sporą historię kontrowersyjnych zajść z teamem Ferrari. Trzeba jednak przyznać, że Verstappen prezentuje naprawdę wysoką formę. Pomimo kary 5 sekund za incydent z Raikkonnenem utrzymał trzecią pozycję atakując nawet Bottasa w Mercedesie. Co do kolizji z Vettelem oczywiście opinie pomiędzy dwoma zainteresowanymi są podzielone.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zagadkowe zdjęcie czeskiej modelki

Ja osobiście skłaniam się do wersji Verstappena. Zakręt Spoon to nie jest w Suzuce typowe miejsce do wyprzedzania, a Max nie był kierowcą zdecydowanie wolniejszym od Niemca. Nie widzę specjalnej winy Verstappena i podobnego zdania byli sędziowie. Co więcej, w przypadku Vettela nie jest to pierwszy tego typu błąd w tym sezonie. Podobnie zresztą jak w przypadku całego teamu. Chociażby jego słynne "zaparkowanie" bolidu na zakręcie Sachs w trakcie "domowego" Grand Prix na torze Hockenheim, czy brak cierpliwości na starcie do Grand Prix Włoch to momenty, które mogły zmienić dość wyraźnie aktualną sytuację punktową, a dodając do tego niestety często spotykany chaos strategiczny w Ferrari skala strat punktowych w całym sezonie jest naprawdę pokaźna.

Tak więc pojawiające się komentarze mówiące o tym, że Vettel zaprzepaścił szanse na tytuł w GP Japonii są po prostu błędne. To nie jest kwestia jednego wyścigu tylko całego sezonu, szczególnie jego drugiej połowy, a szkoda bo Ferrari autentycznie górowało szybkościowo nad Mercedesem i to przez sporą część sezonu.

Jarosław Wierczuk - były kierowca wyścigowy. Ścigał się w Formule 3000, Formule 3, Formule Nippon oraz testował bolid Formuły 1. Obecnie Prezes Fundacji Wierczuk Race Promotion, której celem jest promocja i pomoc młodym kierowcom.

Strona fundacji Wierczuk Race Promotion
Profil Fundacji Wierczuk Race Promotion na Facebooku

Źródło artykułu: