Renault przegrało wyścig zbrojeń. Marcin Budkowski ma wyprowadzić zespół na prostą

Materiały prasowe / Renault / Carlos Sainz za kierownicą Renault
Materiały prasowe / Renault / Carlos Sainz za kierownicą Renault

Renault przegrało tegoroczny wyścig zbrojeń w Formule 1 z Mercedesem i Ferrari. Dlatego też Francuzi pokładają jeszcze większe nadzieje w pracy Marcina Budkowskiego, który ma wyprowadzić zespół z Enstone na prostą.

Plan Renault zakładał stopniową poprawę swoich wyników począwszy od sezonu 2018. Pierwsze tegoroczne wyścigi układały się po myśli Francuzów i wydawać się mogło, że zespół z Enstone wyrasta na czwartą siłę w Formule 1. Jednak ostatnio francuska ekipa coraz częściej ustępuje pola rywalom. Obecnie najmocniej musi się obawiać Haasa, który jest na dobrej drodze, by pozbawić ich czwartej lokaty w klasyfikacji konstruktorów.

Wpływ na kiepską sytuację Renault miało kilka czynników. MercedesFerrari znacząco poprawili osiągi swoich silników, na czym skorzystały zespoły prywatne korzystające z jednostek napędowych tych producentów. Tymczasem Francuzi stanęli w miejscu.

- Jesteśmy w trudnym położeniu, bo większość pojazdów wokół nas korzysta z maszyn Mercedesa i Ferrari. Oni prowadzą wyścig zbrojeń, którego celem jest tytuł mistrzowski. My w tej sytuacji zostaliśmy trafieni rykoszetem. Najpierw Ferrari zrobiło duży skok jakościowy, by zyskać przewagę nad Mercedesem. Później Niemcy zaczęli mocno naciskać na rozwój, by nadrobić zaległości - ocenił Cyril Abiteboul, szef Renault.

Francuz nie ukrywa, że jego zespół stoi na straconej pozycji. - Wojna Mercedesa z Ferrari wpływa pozytywnie na dyspozycję ich klientów, czyli Force India, Haasa czy Saubera. Oni na niej zyskali. My jesteśmy odizolowani od tego wszystkiego, ale mamy też świadomość, że jesteśmy niezależnym producentem i ponosimy pełną odpowiedzialność za nasze dokonania - dodał szef Renault.

ZOBACZ WIDEO Szalony Rajd Polski. Losy tytułu rozstrzygnęły się na mecie ostatniego odcinka

W tej sytuacji przed niezwykle ważnym zadaniem w Enstone stoi Marcin Budkowski. Polski inżynier został zatrudniony w Renault w charakterze dyrektora wykonawczego, by przywrócić blask zespołowi. Francuzi zakładali, że w roku 2019 podkręcą tempo, by w sezonie 2020 zacząć bić się o podia i zwycięstwa w F1.

- Nie możemy sobie pozwolić na sytuację, w której silnik nie jest rozwijany w sposób intensywny. Przyglądamy się celom na przyszły rok i trzeba sobie powiedzieć wprost. Nasz progres musi być niezwykle agresywny. Tu nie chodzi jednak tylko o rozmiar, ale też sposób w jaki poszczególne osoby współpracują ze sobą. To rola Marcina, który w tej chwili w pełni dowodzi nad fabryką w Enstone. To on czuwa nad planem zmian. Do tej pory skupialiśmy się tylko na tym, by się rozwijać. Teraz widzimy też, że chodzi o efektywność. Na tym musi się skupić Marcin - podsumował Abiteboul.

Źródło artykułu: