Kiepska sytuacja finansowa Williamsa miała sprawić, że zespół był skłonny sięgnąć po dwóch kierowców z Rosji, czyli Siergieja Sirotkina oraz Artioma Markiełowa. Obaj gwarantowali bowiem wsparcie budżetu kilkunastoma milionami euro. W momencie, gdy do aresztu trafił Walerij Markiełow, który finansował karierę syna, plan się posypał.
Brytyjczycy sięgnęli po rezerwową opcję, czyli zakontraktowali George'a Russella. 20-latek ma talent, co potwierdził w tym roku w Formule 2, ale ma też wsparcie Mercedesa. Tajemnicą poliszynela jest, że Toto Wolff musiał zaoferować Williamsowi coś więcej niż zniżkę na silniki o wysokości 5 mln euro.
- George zasłużył na szansę! Bardzo fajny chłopak, którego znam bardzo długo. Od jego pierwszych lat w F1. Ciężko pracował, do tego jest szybki i trzyma poziom. To będzie dobry ruch ze strony Williamsa - ocenia Karun Chandhok, były kierowca, a obecnie prezenter WilliamsTV.
Zespół z Grove ma już tylko jedno wolne miejsce na sezon 2019, a chętnych do jazdy jest kilku. Polskich kibiców w ostatnich dniach ucieszyły informacje Joe Sawarda. Brytyjski dziennikarz informował, że Williams ma postawić na duet George Russell - Robert Kubica. Jego zdaniem, pakiet sponsorski Polaka miał znacznie wzrosnąć i osiągnąć poziom 10 mln dolarów, co może przekonać Claire Williams do podpisania z nim kontraktu.
ZOBACZ WIDEO Polska - Portugalia. Kamil Glik: Po takich meczach nie zasypia się łatwo
- Russell zasłużył na miejsce w F1. Z drugiej strony nie wiem, czy Williams zasłużył na takiego kierowcę w tej chwili, będąc w takiej formie. Pozostaje pytanie. Kto będzie jego partnerem? Czyżby powrót Kubicy? - zastanawia się Julianne Cerasoli z brazylijskiego "UOL".
W tej sytuacji o swoją przyszłość w F1 musi się martwić Sirotkin. Otoczenie rosyjskiego kierowcy było świadome sytuacji 23-latka. Nie dziwi zatem, że przy okazji Grand Prix Rosji w padoku w Soczi pojawił się Boris Rotenberg, który finansuje SMP Racing i starty 23-latka w F1. Oligarcha mówił wtedy wprost, że przyszłość Sirotkina w Williamsie nie jest pewna. Z kolei dziennikarze szybko dotarli do informacji, że menedżerowie kierowcy z Moskwy odbyli co najmniej dwa spotkania z szefostwem Toro Rosso. Zespół z Faenzy jest bowiem jedynym, który ma jeszcze wolne miejsce w F1.
- Rok temu Williams zamierzał dać szansę Kubicy, ale ostatecznie wybrał Sirotkina. Rosjanin zaimponował podczas posezonowych testów w Abu Zabi. Jednak jego obecne występy nie są przekonującym argumentem. Dlatego zespół zastanawia się nad lepszymi opcjami - uważa Andrew Benson z "BBC".
Bez pracodawcy w F1 jest też Esteban Ocon. Francuz niedawno wizytował fabrykę w Grove, ale zakontraktowanie Russella praktycznie zamyka mu drogę do składu Williamsa. Mercedes musiałby bowiem wyłożyć kilka(naście?) dodatkowych milionów euro, by 22-latek dostał szansę w ekipie. Co więcej, Claire Williams ma być świadoma tego, że Ocon jest bardzo ceniony przez niemiecki zespół i najprawdopodobniej awansuje do głównej ekipy w roku 2020. Brytyjka chce uniknąć sytuacji, w której po ledwie jednym sezonie straci kierowcę na rzecz zespołu z Brackley.
- Przybycie Russella do Williamsa wyraźnie świadczy o tym, że Mercedes bardziej zaangażuje się w ten zespół. Zobaczymy jak daleko to zajdzie. Teraz Ocon, Markiełow, Sirotkin i Kubica walczą o drugie miejsce. Gwarancje finansowe będą kluczowe przy podejmowaniu decyzji - stwierdza Albert Fabrega, hiszpański dziennikarz.