Toyota chce zatrzymać Fernando Alonso. Hiszpan nadal nie zna swojej przyszłości

Fernando Alonso po tym sezonie zakończy swoją przygodę z Formułą 1. Nadal jednak nie wiadomo w jakiej serii zobaczymy Hiszpana w przyszłym roku. Propozycję dalszych startów w WEC złożyła mu Toyota.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Fernando Alonso Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Fernando Alonso
W tym sezonie Fernando Alonso jest jednym z bardziej zapracowanych kierowców w Formule 1. Hiszpan zdecydował się bowiem na nietypowy krok, jakim jest łączenie rywalizacji w F1 z wyścigami długodystansowymi WEC. Dzięki temu miał szansę przystąpić do 24h Le Mans w barwach Toyoty, który zakończył się jego wygraną.

Umowa 37-latka z japońskim producentem wygaśnie w czerwcu 2019 roku, gdy zakończy się sezon WEC. Wtedy już Alonso nie będzie obecny w F1, bo latem kierowca McLarena postanowił, że kończy swoją przygodę z królową motorsportu.

Dlatego też szefowie Toyoty mają nadzieję, że przekonają mistrza świata F1 z sezonów 2005-2006 do kontynuowania współpracy. - Myślimy o Fernando. Rozmawiamy, ale taki kierowca jak on ma wiele możliwości. Musimy poczekać i zobaczymy, co się wydarzy. Chcielibyśmy go zatrzymać w naszych szeregach i jeśli on również będzie tego chciał, to jesteśmy na to gotowi - powiedział Rob Leupen, dyrektor zespołu Toyoty w wyścigach długodystansowych.

Tymczasem nadal nie wiadomo, czy hiszpańskiego kierowcę zobaczymy w IndyCar Series w sezonie 2019. Plany związane z dołączeniem do amerykańskiej serii wyścigowej miał McLaren, ale zespołowi z Woking nadal nie udało się dopełnić wszystkich formalności.

- To pytanie do McLarena. Nie wiem jak wiele czasu zajmie im zakładanie zespołu i wszystko, co z tym związane. Mam nadzieję, że wkrótce zadecydujemy o planach na rok 2019. Nie chodzi już o stworzenie samej ekipy, ale też trzeba patrzeć na czekające nas wyzwania, kalendarz i plan testów. Wszystko wymaga odpowiednich przygotowań, bo to spore wyzwania - stwierdził Alonso.

Według nieoficjalnych informacji "Motorsportu", McLaren ma problemy z dopięciem formalności związanych z dołączeniem do IndyCar, ponieważ Honda nie chce dostarczać silnika Alonso. Japończycy mają w pamięci krytyczne komentarze Hiszpana z okresu współpracy w F1. Wówczas kierowca z Oviedo bardzo często w niewybrednych słowach wypowiadał się o jednostkach napędowych Hondy.

ZOBACZ WIDEO Szalony Rajd Polski. Losy tytułu rozstrzygnęły się na mecie ostatniego odcinka
Czy Fernando Alonso trafi do IndyCar w przyszłym roku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×