Zimą szefowie Liberty Media podjęli decyzję o rezygnacji z grid girls, co wywołało szereg komentarzy w świecie motorsportu. Środowiska feministyczne popierały ten ruch, który z kolei był niezrozumiały dla wielu kierowców. Piękne panie na polach startowych były bowiem długoletnią tradycją Formuły 1.
Mimo obowiązującego zakazu, grid girls pojawiły się w trakcie Grand Prix Rosji. Organizatorzy wyścigu w Soczi wynegocjowali taką możliwość w rozmowach z właścicielem F1.
- Myślę, że decyzja Liberty Media była dziwna i szokująca dla wielu. Branża samochodowa od dawna kojarzona jest z pięknymi dziewczynami. Dlatego od razu podjęliśmy takie rozmowy. Po pierwsze, ze względów bezpieczeństwa posiadanie dzieci na starcie w ramach inicjatywy "grid kids" jest niebezpieczne. Po drugie, Rosjanki są piękne i chcemy je mieć na polach startowych - powiedział Siergiej Worobjow, promotor Grand Prix Rosji.
Zdaniem Rosjanina, wielu działaczy jest podobnego zdania. - Otrzymaliśmy wsparcie od innych organizatorów Grand Prix. Kiedy tylko szefowie Liberty Media przylecieli do Soczi, nasze rozmowy zakończyły się sukcesem. Dziewczyny były ubrane tak samo jak w poprzednich latach. Pokazaliśmy w ten sposób, że szanujemy tradycję. Obie strony ostatecznie były zadowolone z tego, że połączono nowy i stary pomysł, że znalazło się miejsce dla kobiet i dzieci - dodał Worobjow.
Promotor wyścigu w Soczi zdradził, że wewnątrz F1 pojawiają się naciski, by przywrócić ideę grid girls. - W styczniu odbędzie się spotkanie promotorów i mam nadzieję, że na nim usłyszymy coś więcej od Liberty Media w tej sprawie. Jeśli dojdzie do zmian, to w dużej mierze będzie to zasługa Grand Prix Rosji - podsumował rosyjski działacz.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: nietypowe "fajerwerki" na meczu. Trafił w linię wysokiego napięcia