Wyniki sesji treningowych w Meksyku były zaskoczeniem dla wielu ekspertów, bo Renault wyrosło w nich na drugą siłę w Formule 1. Podczas piątkowych przejazdów szybsi od Carlosa Sainza i Nico Hulkenberga byli tylko reprezentanci
Red Bull Racing. Wprawdzie w wyścigu tempo hiszpańsko-niemieckiego duetu spadło, ale i tak Sainz i Hulkenberg byli w stanie zdobyć sporo punktów dla Renault.
Francuskiej ekipie pomógł fakt, że tor im. braci Rodriguez jest wysoko położony, a przerzedzone powietrze zniwelowało różnice w mocy jednostek napędowych.
- Jesteśmy zadowoleni z wyników w Stanach Zjednoczonych i Meksyku. Układ tych torów bardziej pasuje do naszego samochodu. Musimy jednak kontynuować ciężką pracę, aby lepiej zrozumieć zachowanie modelu RS18. Musimy zmaksymalizować jego potencjał - ocenił Marcin Budkowski, dyrektor wykonawczy Renault.
Polak stoi przed nie lada zadaniem, bo ma przywrócić blask ekipie z Enstone. Wyniki z Meksyku pokazują jednak, że Renault zmierza w dobrą stronę. Budkowski oczekuje, że potwierdzeniem tego będzie kolejne Grand Prix Brazylii, które za tydzień odbędzie się na torze Interlagos.
- Ten tor nie jest położony tak wysoko jak Meksyk, ale mimo wszystko rywalizacja odbywa się 800 m n. p. m. To ma wpływ na osiągi silnika i sprawność układu chłodzenia. Mamy tam szybkie i wolne zakręty. Być może ten obiekt nie będzie sprzyjać naszemu samochodowi tak bardzo jak Meksyk, ale również oczekujemy dobrych wyników - dodał polski inżynier.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc o sytuacji Roberta Kubicy: To może być dla niego szansa