Rosnąca popularność Maxa Verstappena sprawiła, że od kilku miesięcy Holendrzy mocno naciskają na to, aby wyścig w ich kraju powrócił do kalendarza Formuły 1. W tym celu przedstawiciele FIA wizytowali już tory w Assen i Zadvoort.
Ostatecznie impreza miałaby się odbyć na tym drugim obiekcie. - Jeśli teraz podpiszemy umowę, to Holandia powróci do Formuły 1 i to razem z Maxem Verstappenem na starcie do wyścigu. Wszystkie osoby zaangażowane w ten projekt mają świadomość, że to wyjątkowa okazja - twierdzi książę Bernhard, który jest jednym z właścicieli toru Zandvoort.
Rada miasta w Zandvoort otrzymała już specjalny raport, z którego wynika, że nie ma żadnych przeciwwskazań, aby gościć królową motorsportu na tamtejszym obiekcie. Wymaga on jedynie drobnych modyfikacji. Ostatnie Grand Prix Holandii w tym miejscu zorganizowano w roku 1985, a wygrał je Niki Lauda.
Według "Telegraaf" holenderscy działacze są skłonni zapłacić za prawo do organizacji wyścigu 20 mln euro rocznie. Biorąc pod uwagę również inne wydatki, jak chociażby na promocję i przygotowanie toru, kwota ta mogłaby wzrosnąć do 40 mln euro.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc o sytuacji Roberta Kubicy: To może być dla niego szansa