Plany Liberty Media były niezwykle ambitne. Uliczny wyścig w Miami miał pojawić się w kalendarzu Formuły 1 już w roku 2019. Założenia właściciela królowej motorsportu zostały jednak storpedowane przez miejskich urzędników. Pod koniec września w radzie miasta doszło do głosowania, w którym bezterminowo zawieszono plany dotyczące organizacji imprezy.
- Nadal mamy plan, aby organizować drugi wyścig F1 w Stanach Zjednoczonych. Tu nawet nie chodzi o Miami, choć ciągle uważamy, że jest to świetny projekt i miejsce, by gościć F1. Negocjacje trwają. Jeśli chodzi o tory uliczne, to mamy do pogodzenia wiele interesów. Na to potrzeba czasu - powiedział Chase Carey, dyrektor generalny F1.
Niedawno na Florydzie odbył się specjalny pokaz Formuły 1, który cieszył się ogromnym zainteresowaniem. - Festiwal kibiców w Miami przez wszystkich został oceniony jako fantastyczna impreza. To był krok w dobrą stronę, jeśli chodzi o organizację wyścigu w tym miejscu - dodał szef F1.
Liberty Media lepiej wiedzie się za to na innych rynkach. Niedawno szefowie F1 podpisali umowę na organizację Grand Prix Wietnamu. Debiutancki wyścig pod Hanoi odbędzie się w roku 2020. Co ciekawe, Azjaci starali się o prawa do F1 od dłuższego czasu, ale przeciwny był im Bernie Ecclestone.
- Nie chciałem mieć kolejnego Grand Prix w rejonie, w którym bardzo dobrze radzą już sobie inni promotorzy - zdradził poprzedni właściciel F1.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc o sytuacji Roberta Kubicy: To może być dla niego szansa