Fernando Alonso nie tak wyobrażał sobie pożegnanie z Formułą 1. Hiszpan, przez wielu uważany za jednego z najlepszych kierowców swojego pokolenia, pożegna się z królową motorsportu z ledwie dwoma tytułami mistrzowskimi na koncie. W Abu Zabi trudno będzie mu nawet walczyć o punkty, bo w ostatnich tygodniach pojazd McLarena pozostawia sporo do życzenia.
Kierowca z Oviedo zbytnio się tym nie przejmuje. - Moim jedynym celem w tym roku jest zdobycie tytułu mistrzowskiego w wyścigach długodystansowych - powiedział mistrz świata F1 z sezonów 2005-2006.
Alonso po raz kolejny podkreślił, że F1 stała się zbyt przewidywalna, co tylko potwierdza słuszność jego decyzji o zakończeniu startów w królowej motorsportu. - W F1 wyniki znamy jeszcze przed startem wyścigi. Są takie same co dwa tygodnie. W Abu Zabi będziemy mieć na czele Mercedesa, Red Bulla i Ferrari. Dalej znajdą się kierowcy Haasa, Force India, Renault, Saubera, McLarena, Toro Rosso i na końcu Williamsa - dodał.
Nadal jednak nie wiadomo, jakie dokładnie plany ma Alonso względem roku 2019. Hiszpan zapowiedział, że wspólnie z McLarenem wystartuje w Indianapolis 500. Nie określił się jednak, co do dalszej rywalizacji w wyścigach długodystansowych WEC, gdzie w tym sezonie reprezentuje barwy Toyoty.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Bereszyński: Pierwszy raz możemy wystąpić w takim zestawieniu
hamilton vettel sięgają mu do pięt!
Powodzenia Fernando