Przyszłość Grand Prix Brazylii stoi pod znakiem zapytania, bo obecna umowa z zarządcami toru Interlagos wygasa wraz z sezonem 2010. Co ciekawe, Brazylijczycy nie ponoszą kosztów organizacji wyścigu Formuły 1, bo Bernie Ecclestone nie dopełnił wszystkich formalności przy podpisywaniu kontraktu. Stracili na tym szefowie Liberty Media, którzy przejęli F1 po Brytyjczyku.
- Zastanawiamy się nad zastąpieniem wielu istniejących lokalizacji na takie, które zapewniają nam lepszą rozrywkę albo są korzystniejsze pod względem finansowym - ostrzegł niedawno Chase Carey, dyrektor generalny F1.
Sytuację chcą wykorzystać władze lokalne w Rio de Janeiro. Carey miał się z nim spotkać przy okazji ostatniego wyścigu w Brazylii. W trakcie spotkania szef F1 usłyszał, że zarządcy miasta chcą wybudować nowy tor wyścigowy w dystrykcie Deodoro. Orędownikiem późniejszego ściągnięcia F1 na ten obiekt jest gubernator Rio de Janeiro, Luiz Fernando Pezao.
- Carey miał powiedzieć gubernatorowi, że gdy obudził się w Rio i zobaczył morze za oknem, zdał sobie sprawę z tego, że jest to wspaniałe miejsce na rozgrywanie wyścigu F1 - zdradził dziennikarz Fred Sabino.
Grand Prix Brazylii odbywa się na Interlagos nieprzerwanie od roku 1990.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Piłka odbiła się od "kreta". Kapitan apeluje o cierpliwość
Nie wiedziałem że czas zaczął teraz lecieć do tyłu