Odważne słowa Roberta Kubicy. "Nie boję się"

- Nie boję się - mówi Robert Kubica o swoim powrocie do regularnego ścigania w Formule 1. Polak ma świadomość, że będzie się znajdować na świeczniku ze względu na długą rozłąkę z królową motorsportu i kontuzjowaną rękę.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Robert Kubica w samochodzie Williamsa Materiały prasowe / Williams / Robert Kubica w samochodzie Williamsa
Gdy Robert Kubica rozpoczął walkę o powrót do regularnego ścigania w Formule 1, wielu ekspertów kwestionowało zdolność Polaka do prowadzenia samochodu. Nawet kierowcy, jak Felipe Massa czy Sebastian Vettel mieli, co do tego wątpliwości. Nie jest bowiem tajemnicą, że wskutek wypadku w rajdzie samochodowym Kubica ma mocno uszkodzoną rękę i ograniczoną ruchomość prawej kończyny.

Kubica dopiął jednak swego, bo w przyszłym roku będzie etatowym kierowcą Williamsa. Krakowianin znajdzie się pod ogromną presją z kilku względów. Nie tylko ze względu na swoją ograniczoną sprawność i długi rozbrat z F1, ale też marne wyniki ekipy z Grove w tym sezonie.

- To historia, w którą nikt by nie uwierzył. Na pewnym etapie chyba tylko ja sam i ludzie będący wokół mnie wierzyli w ten powrót. Z punktu widzenia kierowcy jest to jednak bardzo proste. Wystarczy poczekać kilka miesięcy. Gdybym nie był w stanie szybko jeździć, nie byłoby mnie tutaj. To normalny tok myślenia - powiedział Kubica podczas czwartkowej konferencji w Abu Zabi.

33-latek ma jednak świadomość, że mimo to stan jego ręki będzie bardzo często komentowany. - Ludzie widzą moje ograniczenia i pytają mnie czy jestem w stanie kierować samochodem. Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale Williams widział mnie w tym roku na torze. Widzieli w ciągu ostatnich 18 miesięcy na co mnie stać. Moje problemy nie ograniczają mnie tak, jak większość ludzi myśli - dodał.

ZOBACZ WIDEO Adam Kszczot w nowej roli. Został wydawcą WP SportoweFakty

Dodatkowa presja wynikać będzie też z faktu, że Kubica będzie w przyszłym roku drugim najstarszym kierowcą w stawce. - Wiem jak to jest być czołowym kierowcą F1, więc nie boję się tego. Wiem, że czeka mnie sporo pracy, że trzeba sporo poświęcenia. Jestem na to gotowy. Nie boję się tego, że nie było mnie w F1 przez ostatnich osiem lat. Jeśli dobrze wykonam swoją pracę, to jestem przekonany, że wszyscy wokół będą szczęśliwi - stwierdził kierowca z Polski.

Tak naprawdę Kubica był bliski powrotu do regularnego ścigania już przed rokiem, ale wtedy Williams skorzystał z oferty Siergieja Sirotkina. Polak nie chce wracać do tamtych chwil. - Byliśmy blisko, ale się nie udało. Wielu ludzi postrzegało to jako porażkę. Ja tego tak nie odbierałem. To było coś przydatnego. Zyskałem czas, by pracować z zespołem. Miałem możliwość prowadzenia samochodu. Wszyscy pamiętają, co robiłem w dawnych czasach. Jednak dla mnie zeszłoroczny test z Williamsem był dopiero drugą okazją, by jeździć obecnym samochodem F1. Musiałem spojrzeć na to z innej perspektywy, zrozumieć jak ta maszyna się zachowuje - ocenił nowy reprezentant Williamsa.

Dlatego też Kubica jest przekonany, że doświadczenia zebrane w ostatnich miesiącach zaprocentują w sezonie 2019 i Williams odbije się od dna. - Widziałem jak zespół działa, co możemy zrobić lepiej. To był trudny rok, ale jestem otwarty na współpracę z ekipą i Georgem Russellem. Zrobimy wszystko, aby wrócić tam, gdzie jest miejsce Williamsa - podsumował.

Czy Robert Kubica będzie uzyskiwać dobre wyniki po powrocie do F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×