"Polacy lepsi. Rosję wygonili z Formuły 1" - napisała rosyjska Gazeta.ru. - "Zamiast Rosjanina Siergieja Sirotkina pojedzie w niej inny kierowca. 33-letni reprezentant Polski ma na koncie tytuł najlepszego sportowca kraju w 2008 roku. W latach 2006-2010 występował w Formule 1 dla Saubera i Renault. W 2011 miał wypadek i był zmuszony przerwać karierę z powodu poważnej kontuzji ręki. Kubica doznał wielu złamań z ryzykiem amputacji kończyn, po czym powrócił do profesjonalnego sportu i nauczył się ponownie trzymać kierownicę" - przypomina historię Roberta Kubicy rosyjska gazeta.
"Siergiej Sirotkin został bez Formuły 1. Zamiast niego wzięli Roberta Kubicę, który z powodu kontuzji opuścił siedem sezonów. Rzecz w pieniądzach i reputacji. Zespół Williamsa ogłosił skład kierowców na sezon 2019. Niestety, wbrew wcześniejszym nadziejom kibiców rosyjskiego kierowcy nie znalazło się w nim dla niego miejsca. Jego fotel zajął Polak, który przecież po testach w Abu Dhabi był tylko jego rezerwowym. Sirotkin nie otrzymał teraz nawet możliwości, by stać się kierowcą testowym" - napisał Sports.ru.
"Williams wybrał Kubicę. Co się stanie z rosyjskim kierowcą?" - zastanawia się championat.com. Zdaniem dziennikarzy tego portalu Sirotkin zaliczył stabilny sezon, bez większych wpadek, a w kwalifikacjach wypadał lepiej niż Lance Stroll. "Czy od Kubicy oczekują więcej? Czy Robertowi przeszkodzą fizyczne ograniczenia? O tym dowiemy się dopiero w przyszłym roku, ale na razie spróbujemy oszacować perspektywy Kubicy i dowiedzieć się, dlaczego Williams wziął kierowcą, który przez osiem lat nie miał praktyki wyścigowej w samochodach F1" - napisał Dmitrij Zacharenko, rosyjski dziennikarz specjalizujący się w Formule 1.
Jego zdaniem głównym powodem, dla którego Wlliams zamienił Sirotkina na Polaka, są pieniądze. Po katastrofalnym sezonie 2018 (był prawdopodobnie najgorszym w historii zespołu), wielu sponsorów opuściło Williamsa, w tym sponsor tytularny i rodzina Strollów, którzy zwrócili swoją uwagę (i pieniądze) na Force India. Nie byli zadowoleni ze stanu rzeczy w SMP Racing, który promuje Sirotkina. "Kubica i jego sztab menedżerski świetnie to wykorzystali. Według plotek polscy sponsorzy są gotowi zapłacić Williamsowi około 20 milionów euro przez dwa sezony. W SMP Racing na wydanie tej samej kwoty za najsłabszy samochód w mistrzostwach, prawdopodobnie nie są jeszcze gotowi"- napisał championat.com.
Również zdaniem Sports.ru pieniądze to jeden z głównych powodów, dla których Williams postawił na Polaka. "W Formule 1 nie zawsze kluczowa jest prędkość. Kubica wygrał miejsce nie tylko z powodu świetnej szybkości i głośnych przeżyć osobistych. Razem z Robertem przyjdzie koncern naftowy Orlen, a kwota transakcji za sezon wyniesie około 11,5 miliona dolarów - w ten sposób stanie się największym sponsoringiem sportowym w historii Polski" - podał Sporst.ru. I dodaje, że żaden z pozostałych rzekomych konkurentów o miejsce w Williamsie nie miał takiego budżetu na sponsoring.
Kolejna rzecz, na którą zwracają uwagę Rosjanie, to PR i kwestia wizerunku Williamsa na świecie. Zespołowi była potrzebna głośna historia, działająca na wyobraźnię i zyskująca natychmiastowy rozgłos. "Robert przez cały rok pracował dla Williamsa jako kierowca testowy i stale zwracał uwagę na swoją osobowość: wielu fanów niecierpliwie oczekiwało, że to on zostanie posadzony w samochodzie podczas Grand Prix. O jego kontuzji było bardzo głośno. Prawa ręka nie odzyskała dawnej sprawności po obrażeniach doznanych w wypadku. Jej mobilność jest wciąż ograniczona, a Robert, według własnego uznania, całkowicie zmienił styl kierowania i nauczył się wykonywać 70 procent całej pracy jedną ręką" - zauważa Artiom Rubankow z portalu Sports.ru i dodaje, że wyniki treningów i testów świadczą jednak o tym, że 33-letni krakowianin nie był wolniejszy niż Lance Stroll.
Zdaniem rosyjskich mediów, ręka może być jednak dla Kubicy sporym problemem i nikt nie jest w stanie przewidzieć, do osiągania jakich wyników jest zdolny. "Sport Express" za portalem Motorsports.com cytuje załamanego Sirotkina, dla którego decyzja Williamsa miała być ciosem. "Jest mi bardzo, bardzo przykro. Szczerze wierzę, że wykonałem dobrą robotę. Oczywiście jestem pewien, że w niektórych sytuacjach mogłem sobie lepiej poradzić. Ale tak to jest w życiu. Z perspektywy czasu zawsze możesz znaleźć coś, co mógłbyś zrobić inaczej. To samo dotyczy wyścigów" - powiedział Siergiej Sirotkin. Rosjanin żałuje, że nie mógł pokazać wszystkiego, na co go stać w Formule 1.
ZOBACZ WIDEO: Gąsiorowski ostrzega: Myślenie, że Kubica wsiądzie do bolidu i wskoczy na podium to błąd
Chwilo trwaj :)