Jazda na rowerze stała się jedną z pasji Roberta Kubicy po wypadku, do którego doszło w 2011 roku. Nawet w tym sezonie, po zostaniu kierowcą rezerwowym Williamsa, 33-latek znajdował czas, by regularnie odbywać przejażdżki. Potrafił zabierać rower na wyścigi i przejeżdżać kilkanaście okrążeń toru, imponując swoją formą osobom w padoku Formuły 1.
We Włoszech Kubica ma grupkę znajomych, na których może liczyć, jeśli chodzi o treningi na rowerze. Do tego grona zalicza się Michele Bartoli, dwukrotny medalista mistrzostw świata oraz dwukrotny zdobywca Pucharu Świata w kolarstwie.
Bartoli nie ukrywa, że jest pod wrażeniem powrotu przyjaciela do F1. - Jak mam być szczery, to nie mówił mi o tym. Nie rozmawiamy o tak osobistych sprawach. Na pewno będę mu kibicować w przyszłym roku. Nie mogę się doczekać, kiedy znów zobaczę go w akcji. To będzie niezwykły powrót. Sądzę, że F1 z radością go powita. To lepsze niż powrót Michaela Jordana, ponieważ mamy tu do czynienia z człowiekiem, który został brutalnie odsunięty od tego sportu z powodu kontuzji. To piękna historia - stwierdził Bartoli.
Włoski kolarz nie ma wątpliwości, że kolarstwo pomogło Kubicy w powrocie do F1. - To moje zdanie, ale tak sądzę. Nie jestem ekspertem. Nigdy za wiele nie rozmawialiśmy o wypadku. Kiedyś podczas przejażdżki poruszyłem ten temat i poprosił, abym sobie zobaczył film na YouTube o wypadku. Na pewno na rowerze jest świetny i czerpie z tego sporo frajdy - dodał 48-latek.
Bartoli miał okazję poznać Kubicę przed pięcioma laty, więc widział na własne oczy jak poprawia się stan krakowianina. - Jego forma uległa poprawie, znacznej. Ma pasję w oczach. Czasem, ze względu na swój zawód, zdarza mu się zaniedbać jazdę na rowerze. Kiedy chce odzyskać formę, potrafi bardzo szybko stracić 4-5 kilogramów. Robert jest jak maszyna wojenna - ocenił Włoch.
Były mistrz świata ma świadomość, że po powrocie Kubicy do F1 nie będzie mieć on już tyle czasu na wspólne treningi. Zapowiedział jednak, że może wesprzeć Polaka wsparciem, jeśli chodzi o przygotowanie kondycyjne do sezonu.
- W przeszłości dawałem mu rady, ale zawsze wskazane z jazdą na rowerze. To ważny trening, bo rozwija kondycję. W sporcie takim jak F1 to bardzo ważne. Robert powiedział mi kiedyś, że średnie tętno kierowcy w trakcie wyścigu F1 jest większe niż u rowerzysty. Dlatego to wygodny sposób na utrzymanie dyspozycji. Jeśli poprosi mnie o pomoc, zawsze będę dostępny - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Kszczot trzyma kciuki za Kubicę: Wierzyłem, że wróci. Teraz najważniejsza jest stabilizacja.