Rafał Sonik nie pojedzie w Rajdzie Dakar. Inna rola Polaka
Rafał Sonik nie wystartuje w zbliżającej się 41. edycji Rajdu Dakar. Jedyny polski kierowca, który wygrał tę legendarną rywalizację, tym razem postanowił zrezygnować ze ścigania się na piaskach Peru, ale poleci do Ameryki Południowej w innej roli.
Krakowianin przyznał, że jego celem nadal jest pobicie osiągnięcia Sebastiena Loeba - dziewięciu zdobytych tytułów mistrzowskich. Okazuje się jednak, że w świecie motosportu, nie brakuje jeszcze bardziej utytułowanych kierowców, a to oznacza kolejne cele, w które będzie się mierzyć Sonik. - Batalia, którą mam zaplanowaną, składa się z wielu bitew. Wymaga doskonałej taktyki i strategii. W tym roku po prostu nie było w niej miejsca na Dakar.
- Nie ukrywam, że rozczarował mnie również charakter tegorocznego super maratonu - dodał "SuperSonik" - Potrwa on krócej o trzy dni, zawodnicy pokonają o połowę mniej kilometrów, a oesy mają niemal sprinterski charakter. Tu zdecydowanie mniej liczy się przygotowanie techniczne, właściwy serwis, czy wytrzymałość fizyczna. Dlatego nie chcę ryzykować odnowienia urazu dla tak okrojonego Dakaru. Zaryzykowałbym, gdyby prowadził np. przez cały kontynent. Takiemu wyzwaniu prawdopodobnie bym się nie oparł - przyznał.
Rafał Sonik od dziesięciu lat rozpoczyna rok Dakarem. W związku z tym nie wyobraża sobie pierwszych tygodni stycznia bez udziału w tym wydarzeniu. - Pojadę do Peru wraz z niewielkim zespołem żeby śledzić poczynania moich rywali i dopingować Polaków. Chcę spojrzeć na rywalizację od drugiej strony. Myślę, że będzie to również dobra okazja, żeby podsumować 10 lat startów na arenie międzynarodowej i... zaplanować kolejne - dodał z uśmiechem.
ZOBACZ WIDEO: Gąsiorowski ostrzega: Myślenie, że Kubica wsiądzie do bolidu i wskoczy na podium to błąd