W piątek najlepsi kierowcy tego sezonu pojawili się w Petersburgu. W tamtejszej Filharmonii zorganizowano galę FIA, na której wręczane są nagrody dla najlepszych zawodników sezonu. Nie tylko w Formule 1, ale też w innych kategoriach jak chociażby rajdy samochodowe czy rajdy terenowe.
Nie jest tajemnicą, że kierowcy F1 nie przepadają za galą. Stawić na niej musi się trzech najlepszych zawodników minionego sezonu. Gdy Max Verstappen przegrał tegoroczną rywalizację o trzecie miejsce z Kimim Raikkonenem, mówił wprost o tym jak bardzo jest zadowolony z faktu, że nie musi wybierać się do Rosji.
Wiele wskazuje na to, że podobną opinię na temat gali ma Lewis Hamilton. Brytyjczyk zignorował obowiązkową konferencję prasową, na której przedstawiciele motorsportu byli dostępni dla dziennikarzy. W tej sytuacji na wszystkie pytania dotyczące Mercedesa musiał odpowiadać Toto Wolff.
Nieobecność aktualnego mistrza świata na konferencji wytłumaczył rzecznik FIA. - Lewis źle się czuje. Ma podwyższoną temperaturę, ale jest w Petersburgu. Znamy go bardzo dobrze, wszyscy wiemy, że jest perfekcjonistą. Na pewno chciał wypaść jak najlepiej, a w obecnym stanie to niemożliwe. Dlatego pozwoliliśmy mu opuścić konferencję. Pod warunkiem, że pojawi się na ceremonii nagród - ogłosił Matteo Bonchiani.
Hamilton dotrzymał słowa, bo wieczorem pojawił się na czerwonym dywanie i wziął udział w ceremonii. Jak donoszą zgromadzeni w Petersburgu dziennikarze, zachowanie 33-latka podyktowane jest faktem, że nie był on zainteresowany rozmowami z mediami i chciał ograniczyć swoje obowiązki w Rosji do minimum.
ZOBACZ WIDEO: Włodzimierz Zientarski porównał dramat syna do walki Roberta Kubicy