Po tym, jak Siergiej Sirotkin stracił pracę w Williamsie, otoczenie kierowcy zaczęło analizować inne opcje. 23-latek odbył testy DTM w hiszpańskim Jerez, a według nieoficjalnych informacji w styczniu ma też sprawdzić się za kierownicą samochodu Formuły E. Dla Sirotkina najważniejsze jest jednak zdobycie pracy w padoku Formuły 1.
Zdaniem rosyjskich mediów, Sirotkin jest coraz bliżej pracy w Ferrari, gdzie za pośrednictwem symulatora miałby pomagać w rozwoju samochodu. - Póki co, sprawdzamy różne opcje. Mogę powiedzieć jedynie tyle, że przez najbliższe dwa tygodnie nic nie wydarzy się w mojej sprawie - powiedział kierowca z Moskwy.
Podopieczny SMP Racing poprosił swoich fanów o odrobinę cierpliwości. - Jeśli coś się wydarzy, to będzie to mieć miejsce już w styczniu, po świętach Bożego Narodzenia - dodał.
Sirotkin nie ukrywa, że ma ogromną chęć powrotu do padoku F1, bo wyrzucenie z Williamsa mocno go zabolało. - To dla mnie trudne doświadczenie, ale mnie wzmocniło. Mam świadomość tego, że z wiadomych powodów nie pokazałem, na co mnie stać. Jednak w mojej głowie jest przekonanie, że ten rozdział mojego życia nie jest jeszcze zamknięty. Nie zamierzam się poddawać. Wierzę, że jeszcze wrócę do F1. Udowodnię, że decyzja o zwolnieniu mnie z Williamsa była błędem - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Przygoński trzyma kciuki za Kubicę. "Najważniejsze, żeby cieszył się jazdą"
Nie pokonałeś mocno przeciętnego kierowcę w stawce F1. To czego oczekiwałeś?
Stroll to nie był Hamilton. Massa jeździł ze S Czytaj całość