Bez litości w Formule 1. Williams potrzebuje czasu

W Formule 1 nie ma litości dla zespołów borykających się z problemami. Tak uważa dyrektor sportowy serii, Ross Brawn. Brytyjczyk jako przykład podaje sytuację Williamsa i McLarena. - Potrzebują czasu, by wyjść na prostą - mówi.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Siergiej Sirotkin podczas pit-stopu Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Siergiej Sirotkin podczas pit-stopu
Wskazanie największych przegranych minionego sezonu w Formule 1 nie jest trudne. To Williams i McLaren. Oba zespoły przystępowały do rywalizacji pełne nadziei, a szybko okazało się, że stworzyły niekonkurencyjne samochody.

Zdaniem Rossa Brawna, słaba forma obu ekip nie jest przypadkowa. To efekt błędów popełnianych w ostatnich latach. - Mercedes ma ciągle tych samych ludzi, którzy pracowali tam w roku 2007, gdy team działał jako Honda. To dekada stabilności. Tymczasem Williams i McLaren weszły w proces zmian, a wtedy zawsze trzeba uważać. To świetne zespoły z wielką historią. Tyle że w F1 nie patrzy się na historię, a na to co dzieje się na torze - powiedział dyrektor sportowy F1.

Brytyjczyk liczy, że w kolejnym sezonie ekipy z Grove i Woking podniosą się z kolan, bo ich konkurencyjność będzie dobrą wiadomością dla całej F1. - Jako F1 chcemy, aby Williams i McLaren były znów mocne. To świetne marki, ale w naszym sporcie nie ma litości. Jeśli nie wykonujesz dobrej roboty, to widać to w każdą niedzielę. Obie ekipy mają szansę wrócić do czołówki, ale będzie to wymagało ogromnej pracy z ich strony - dodał Brawn.

Williams jest jednak przekonany, że wyciągnął wnioski z błędów popełnionych przed rokiem. Widać to chociażby po składzie kierowców na sezon 2019. Brytyjczycy postawili na doświadczenie Roberta Kubicy, unikając tym samym sytuacji jaka miała miejsce ostatnio, gdy team reprezentowali dwaj niedoświadczeni zawodnicy. Partnerem 34-letniego Polaka w stajni z Grove będzie 20-letni George Russell.

Dyrektor sportowy F1 jako przykład destabilizacji, która miała negatywny wpływ na wyniki podaje Ferrari. Zespół z Maranello stracił latem swojego prezydenta Sergio Marchionne, który zmarł wskutek nagłej choroby. Błędy popełnione później przez ekipę z Maranello sprawiły, że przegrała ona walkę o tytuł mistrzowski z Mercedesem.

- Słabe wyniki i błędy to zawsze kwestia kilku czynników, nie jednego. Nie ma wątpliwości, że śmierć Marchionne miała wpływ na Ferrari. To była tragedia, ale też miała fatalne konsekwencje dla zespołu. Utrata człowieka takiego kalibru zawsze wiązać się będzie z destabilizacją. Myślę jednak, że Włosi nauczyli się na tych doświadczenia. Vettel też spojrzy na to, co zrobił w roku 2018. I znów będą walczyć o tytuł w kolejnym sezonie - podsumował Brawn.

ZOBACZ WIDEO: Przygoński jednym z faworytów na Dakarze. "Ma ogromne doświadczenie i spokój"
Czy Williams poprawi swoje wyniki w sezonie 2019?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×