Szefowie Saubera nie chcą, by zapowiedzi walki o czołowe pozycje w sezonie 2019 były tylko pustymi słowami. Dlatego w fabryce w Hinwil trwają zaawansowane prace nad modelem C38. Już wkrótce ma on być gotowy, dzięki czemu Szwajcarzy będą pierwszą ekipą, która sprawdzi swój nowy samochód na torze. Do próbnej jazdy miałoby dojść 14 lutego w Fiorano.
- Ciśniemy bardzo mocno. Praca nad nowym samochodem w naszej fabryce wre niczym w piekle. Przerzuciliśmy wszystkie siły na model C38 dość wcześnie. Dlatego mamy spore oczekiwania, ale musimy pamiętać, że w F1 doszło do drastycznej zmiany przepisów. W takiej sytuacji nigdy nie wiadomo, co się zdarzy - powiedział Frederic Vasseur, szef Saubera.
Najlepszym przykładem są wydarzenia sprzed roku, gdy na początku zmagań Sauber obok Williamsa dysponował najgorszym samochodem w stawce i po zimowych testach w Barcelonie sporo tracił do konkurencyjnych ekip. Rozwój konstrukcji modelu C37 sprawiły, że pod koniec kampanii Charles Leclerc regularnie punktował, a sam zespół wyrósł na czwartą siłę w F1.
- Zmiana przepisów powoduje, że ktoś może obrać zły kierunek. Dopiero testy w Barcelonie pokażą, co zrobiła konkurencja. Moje odczucia są jednak pozytywne. Ciągle się rozwijamy. Mamy ambitne cele, choć nie wiemy jak pójdzie naszym rywalom, czy wykonamy od nich lepszą robotę - dodał Vassuer.
Kolejny rok będzie niewiadomą dla Saubera również z powodu wymiany składu kierowców. Charlesa Leclerca i Marcusa Ericssona zastąpili Kimi Raikkonen oraz Antonio Giovinazzi.
- W zeszłym roku zrobiliśmy największy progres w F1, a byliśmy na ósmym miejscu wśród konstruktorów. Nie chcę powiedzieć, że się tym nie przejmuję, ale to nie zmienia mojego podejścia do roku 2019. Celem jest walka o regularne miejsce w dziesiątce, a wśród konstruktorów o pozycje cztery-sześć - podsumował.
ZOBACZ WIDEO "Prosto z Rajdu Dakar". Przygoński robi progres. "Wysoko stawia sobie poprzeczkę"