Brytyjczycy wyciągają wnioski po blamażu. Będą zmiany na Silverstone

Właściciele toru Silverstone w związku z ubiegłoroczną wpadką podczas rundy MotoGP planują kolejne poprawki nawierzchni na obiekcie. W sezonie 2018 najlepsi motocykliści świata nie byli w stanie ruszyć do wyścigu.

Katarzyna Łapczyńska
Katarzyna Łapczyńska
wyścig F1 na Silverstone Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: wyścig F1 na Silverstone
Tor zyskał nową nawierzchnię przed sezonem 2018. Miało to poprawić jakość ścigania tak w MotoGP, jak i w Formule 1. Brytyjska runda królowej motorsportu odbyła się bez komplikacji, ale zdania kierowców, co do jakości wykonanych prac były podzielone. Fernando Alonso powiedział, że nawierzchnia znacznie poprawiła się w porównaniu do ubiegłych lat, ale byli też zawodnicy, którzy narzekali. Wśród nich znalazł się m. in. Lewis Hamilton.

Prawdziwa katastrofa miała jednak miejsce podczas rywalizacji motocyklistów. Wyścig MotoGP został odwołany z powodu stojącej na torze wody. Tysiące fanów musiało wrócić do swoich domów, nie oglądając żadnego widowiska. Pieniądze na zwrot biletów zapewniła władzom obiektu ubezpieczalnia. Wciąż nie wiadomo jednak, kto zapłaci za nową nawierzchnię.

Dyrektor Silverstone, Stuart Pringle powiedział portalowi RaceFans, że ma nadzieję, iż prace na obiekcie zostaną zakończone do czasu rozgrywania na nim rundy Formuły 1, a więc do 12 lipca 2019. - Wciąż czekamy na rozstrzygnięcie, kto zapłaci za kolejne zmiany. Trwa dochodzenie w sprawie odwołania ubiegłorocznej rundy MotoGP. Jesteśmy coraz bliżej zakończenia tego tematu - wyjaśnił.

Pewnym jest, że Silverstone nie może sobie pozwolić na powtórkę z poprzedniego roku. Tysiące fanów MotoGP musiało obejść się smakiem. Zanim jednak pojawiła się oficjalna decyzja o odwołaniu wyścigu, kibice spędzili kilka godzin w deszczu, podczas gdy temperatura zewnętrzna nie była specjalnie sprzyjająca. Na wyścigu Formuły 1 stawiła się za to rekordowa liczba kibiców. Niedzielną rywalizację obejrzało ponad 140 000 osób.

Rezultaty świadczą o tym, że fani kochają historyczny obiekt. Właściciele toru doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że marnym widowiskiem mogą zniszczyć magię Silverstone. Nie dziwi więc fakt, że starają się naprawić popełnione wcześniej błędy. Oby tym razem wymiana nawierzchni przyniosła zamierzony skutek, a drenaż pracował tak, jak pracować powinien.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Młodość atutem Polaków? "Nie mają nic do stracenia"
Czy uważasz, że kolejna zmiana nawierzchni na Silverstone jest konieczna?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×