Sponsorem tytularnym Haasa została firma Rich Energy, która zajmuje się produkcją energetyków. William Storey, szef brytyjskiej firmy, ma olbrzymie nadzieje. Jego celem jest pokonanie Red Bulla nie tylko na półkach sklepowych, ale też na torach Formuły 1.
Ricciardo chciał trafić do Ferrari lub Mercedesa. Czytaj więcej!
Ze Storeyem w pełni zgadzają się szefowie Haasa. - Myślę, że trzeba być wymagającym. Jeśli nie masz ambitnego celu, to niczego nie osiągniesz. William może się wypowiadać jako ekspert od napojów energetycznych, bo ja się na tym nie znam. To jednak świadczy o jego ambicji - powiedział Gunther Steiner, szef amerykańskiego zespołu.
Włoch jest podbudowany zeszłorocznymi występami. Wówczas Haas skorzystał na problemach innych zespołów i zajął piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów, minimalnie przegrywając walkę z Renault o czwartą lokatę. - Red Bull jest dobry, jeśli chodzi o wyścigi, ale nigdy nie wiadomo. W zeszłym roku mówiliśmy, że mamy czwarty samochód w stawce. Następnym celem wydaje się być Red Bull - dodał Steiner.
Pokonanie "czerwonych byków" wydaje się być jednak misją niemal niemożliwą. Od wielu lat mówi się o tym, że czołowe trzy ekipy F1 mają ogromną przewagę nad resztą stawki. Widać to po wynikach sezonu 2018. Red Bull miał na swoim koncie 419 punktów. Piąty Haas ledwie 93. - Nie wiem czy ich pokonamy, ale jeśli nie spróbujemy, to na pewno nie osiągniemy tego celu. Dlaczego nie możemy stawiać sobie ambitnych planów? - stwierdził Steiner.
Leclerc kandydatem do tytułu. Czytaj więcej!
Podobnego zdania jest Kevin Magnussen. - To dobrze, że mamy wielkie ambicje. William Storey chce pokonać Red Bulla. Chce z nimi konkurować też poza F1. Nie ma w tym nic złego. Trzeba być ambitnym, aby odnieść sukces. Wątpię, abyśmy pokonali Red Bulla już w tym roku, ale w przyszłości? Kto wie. Zmiany w przepisach, limity budżetowe - ocenił kierowca Haasa.
ZOBACZ WIDEO Prezes PKN Orlen uspokaja kibiców. "Nie wycofamy się ze sponsoringu sportu"